Czytelnia
Anna Karoń
„Odnalazłam się w pieśni”
Postacie kobiece w dramatach Karola Wojtyły
Dotychczas uwaga badaczy zajmujących się twórczością dramaturgiczną Karola Wojtyły skupiała się wokół postaci Adama, bohatera trzech dramatów („Brat naszego Boga”, „Przed sklepem jubilera” i „Promieniowanie ojcostwa”) uznawanego – Taborski, Sawicki – za porte parole Autora. Jednak obok Adama, Oblubieńca, Jubilera i innych męskich bohaterów pojawiają się w tych dramatach także postacie kobiece.
W dramatach Karola Wojtyły – Andrzeja Jawienia jest pięć postaci kobiecych. W „Przed sklepem jubilera” – Teresa, Anna i Monika, w „Promieniowaniu ojcostwa” – Monika i Niewiasta-Matka. Wszystkie problemy, pytania, sytuacje graniczne, wobec których one stają, mają źródło w spotkaniu z drugim człowiekiem albo z Bogiem. Każda z nich przeżywa swą egzystencję jako córka, oblubienica, żona i matka. Wszystkie stają wobec miłości. Jest to miłość, która niejedno ma imię. Jest to miłość do Boga i miłość do człowieka - kobiety do mężczyzny, córki do ojca, matki do dziecka.
Przyjrzyjmy się historiom tych różnych kobiecych miłości po to, by zrozumieć istotę kobiecości, tak jak ją widzi Karol Wojtyła – Andrzej Jawień.
Trzeba pamiętać, że Karol Wojtyła był współtwórcą i aktorem powstałego podczas okupacji w Krakowie Teatru Rapsodycznego. Idee tego teatru przeniknęły do jego własnych utworów poetyckich i dramatycznych. Dramaty pisane były z myślą o Teatrze Rapsodycznym, na co dowodem są listy K. Wojtyły do M. Kotlarczyka, w których przedstawia mu tekst sztuki „Przed sklepem jubilera”. Niestety, dramaty Wojtyły nigdy nie zostały wystawione w Teatrze Rapsodycznym, a szkoda, bo przekazane w rapsodycznym stylu odsłoniłyby swoją prawdziwą wartość. Analizując dramaty A. Jawienia nie można zapominać o ich rapsodyczności, a zwłaszcza o jednej z charakterystycznych cech tego stylu, o której pisze K. Wojtyła (ps. Piotr Jasień) w artykule pt. „O teatrze słowa” drukowanym w ,,Tygodniku Powszechnym”, nr 11/1952: Wyodrębnienie słowa, które leży u podstaw rapsodycznej koncepcji sztuki teatru, jest płodne w następstwa. (...) Słowo, w którym się przede wszystkim głosi pewne prawdy, pewne idee, a nie uważa się go przede wszystkim za towarzysza akcji – sprawia, że przedstawienia rapsodyczne nie mają charakteru zasadniczo fabularnego, a mają charakter zasadniczo ideowy. Zawsze znajdujemy w przedstawieniach rapsodyczny problem. Ów problem gra, bywa stawiany bez osłonek. (...) Teatr Rapsodyczny zawsze stawia problem wprost, w jego abstrakcyjnej postaci i jeżeli jest jakaś fabuła, to raczej pojawia się na marginesie problemu przedstawienia jako ilustracja problemu. A zatem grają nie wydarzenia przeniesione literacko z życia na scenę, ale sam problem. Problem gra, on zaciekawia, on niepokoi, wywołuje współczucie, domaga się zrozumienia i rozstrzygnięcia. (...) Aktor. Jakże określić jego zasadniczą rolę, skoro się rzekło, że gra problem? Właściwie nigdy nie odtwarza on danej postaci, nie staje się nią scenicznie. Niejednokrotnie w spełnianiu swej roli przechodzić mu wypada od pierwszej osoby do trzeciej: przestaje wówczas mówić jako dana postać, zaczyna mówić o niej. Aktor rapsodyczny nie staje się daną postacią, ale niesie pewien problem.