Czytelnia

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Odpocząć do... sensu, Z Adamem Jawińskim i ks. Krzysztofem Grzywoczem rozmawia Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2007 nr 8-9..

Znikąd ratunku?

Heidegger na plaży...

A. Jawiński: Jest pewna bardzo użyteczna zasada, znana niemal każdemu. Brzmi: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Reszta to przypisy, jak powiedział jeden z rabinów. A jeden z ważniejszych pośród tych przypisów to – również i ja sam jestem swoim bliźnim.

ks. K. Grzywocz: Miłość siebie powinna być wręcz pierwsza niż miłość bliźniego, przecież tak kocham bliźniego, jak samego siebie.

Może są jeszcze jakieś inne ważne przypisy?

ks. K. Grzywocz: Warto wspomnieć również o tym, ze do odpoczynku, podobnie jak do pracy, również trzeba się przygotować. Forma mojego odpoczynku powinna wynikać z tego, co w tym momencie jest moją treścią. Czasem powinienem się po prostu porządnie wyspać czy wygrzewać w słońcu na plaży, czasem wybrać się na górską wspinaczkę.

Jawiński: To bardzo ważna uwaga – w kwestii odpoczynku istnieją przecież również pewne mody, którym wielu z nas ulega. Ktoś więc jedzie do Turcji, chociaż bardzo źle znosi upały, i jeszcze czyta tam na plaży Heideggera, no bo przecież Agata Christie jest poniżej pewnego poziomu. Powinniśmy odnaleźć najodpowiedniejszą formę dla swego wypoczynku – taką, która pomoże najpełniej odpocząć, a nie jeszcze bardziej nas zmęczy. Aby jednak dobrze mogło to zadziałać, muszę mieć dobry kontakt z samym sobą.

ks. K. Grzywocz: Dodałbym do tych „przypisów” jeszcze i taki: dobry odpoczynek ma prawo kosztować. Zapracowałem sobie na odpoczynek.

– To ważne dopowiedzenie, są przecież osoby, które czują się winne, że pozwalają sobie na przykład na urlop na Krecie, podczas gdy wielu z ich znajomych boryka się nieustannie z kłopotami finansowymi. Radość odpoczynku zakłóca im poczucie winy, że zamiast Krety powinni zaoferować pomoc potrzebującym.

A. Jawiński: Jedno nie musi przecież wykluczać drugiego. A całkowite pozbawianie się odpoczynku na rzecz pomocy drugiemu nie jest sensowne. Jeżeli komuś wydaje się, że poprzez to jest szlachetniejszy, bardzo się myli. Bądźmy szczerzy, przecież to, że pomagam drugiemu człowiekowi również mnie samemu przynosi korzyść.

ks. K. Grzywocz: Pomoc drugiemu to piękna rzecz, zgadzam się jednak w pełni z twierdzeniem, że całkowita rezygnacja z odpoczynku nie jest działaniem sensownym. Odpoczywamy dlatego, że odpoczynek sam w sobie ma sens. To bardzo sensowne, żeby w niedzielę zaprosić żonę na obiad do restauracji. Warto było trudzić się w pracy również i po to, aby to wspólne wyjście do restauracji, do teatru, na koncert czy do kawiarni było możliwe. Takie drobne sensy mają ogromny udział w tym zasadniczym sensie, który próbujemy nadać naszemu życiu. Ktoś oczywiście zapyta: po co wychodzić do restauracji, żona może przecież przygotować obiad w domu. Sens jest jednak pojęciem o wiele szerszym niż odpowiedź na pytanie „po co”. I dotyczy to nie tylko przypadku, kiedy stawia je mąż, któremu żona ten obiad codziennie przygotowuje...

Można więc mówić o metafizycznym sensie odpoczynku?

Stwarzając świat Bóg wyszedł od „początku”. To stwarzanie nie było czymś pierwotnym, dokonało się „po”. Bóg wyszedł ze swojego odpoczynku, stworzył i wrócił do odpoczynku.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?