Czytelnia

Sekularyzacja

Massimo Introvigne, Odrodzenie religijne przez konkurencję. Włochy i nie tylko, WIĘŹ 2006 nr 12.

Po pierwsze, deregulacja ta ściągała do Włoch jeszcze większą liczbę organizacji protestanckich, najczęściej ewangelikalnych lub zielonoświątkowych. Spośród 120 takich grup, które obecnie odprawiają nabożeństwa we Włoszech, 57 zostało założonych lub przybyło z zagranicy po 1984 roku5.

W roku 2001 we Włoszech było 363 000 protestantów, w tym 250 000 zielonoświątkowców. Chociaż ich liczba jest jeszcze niska (0,63% całej ludności Włoch) w porównaniu z liczbą aktywnych rzymskich katolików (38%), to wskaźnik wzrostu robi wrażenie – w niektórych obszarach południowych Włoch (takich jak rejon Neapolu i Sycylia) można go przyrównać do sukcesu, jaki grupy te odniosły w sporej części Ameryki Łacińskiej. W dużym stopniu rozwój ten jest zgodny z tezą, że kiedy spada kontrola nad ekonomią religijną, pewne agresywne, nowe „firmy” religijne mogą osiągnąć bardzo znaczne wskaźniki wzrostu.

Bardzo ważnym aspektem konkurencji religijnej we Włoszech były publiczne skutki przyjęcia podatku religijnego. Wprowadzającym tę instytucję na początku lat osiemdziesiątych trudno było sobie wyobrazić, że w rezultacie grupy religijne we Włoszech zaangażują się w coroczne otwarte, bardzo intensywne , współzawodnictwo. Jego celem jest przekonanie podatników, by przekazali swój podatek konkretnej „firmie” religijnej.

Tymczasem tak właśnie się stało. Każdej wiosny – kiedy podatnicy wypełniają swoje kwestionariusze podatkowe i są instruowani, że mogą zaznaczyć swoją preferencję dla jednej z sześciu wchodzących w grę „firm” religijnych (alternatywą jest państwo albo rezygnacja z wyboru) – włoski rynek religijny nagle się ożywia. Organizacje religijne (z wyjątkiem raczej spokojnego i ubogiego Zielonoświątkowego Zgromadzenia Bożego) wynajmują główne agencje reklamowe, starając się pozyskać nowych podatników. Celem kampanii jest zarówno przypomnienie członkom Kościołów o wadze określenia swojego osobistego wyboru na formularzu podatkowym, jak i pozyskanie tych, którzy nie są jeszcze członkami.

Według badań European Values Survey w 1999 roku 89% Włochów określiło się jako osoby „religijne”, ale tylko 40% było systematycznie zaangażowanych w jakąś organizację religijną. Istotne znaczenie we Włoszech ma zatem przekonanie tych, którzy „wierzą i nie należą”, aby zaznaczyli swoją opcję podatkową na rzecz określonej instytucji religijnej. Różnorodność głoszonych haseł zaczyna się od tych, które akcentują raczej humanitarną aniżeli ściśle religijną działalność Kościoła rzymskokatolickiego, a kończy na znanym sloganie: „Przeznaczam swój otto per mille na Kościół Waldensów, ponieważ nie jestem waldensem”.

System podatkowy otto per mille przypomina Włochom o istnieniu ekonomii religijnej, która tworzy jednocześnie prawdziwą konkurencję i świadomość pluralizmu. W istocie, Włosi odpowiedzieli na tę doroczną kampanię, przyznając zupełnie nieproporcjonalny udział grupom niekatolickim. Ponieważ rząd jest bardzo powolny w publikowaniu danych, najnowsze dostępne są za rok 1997 (badałem także oficjalne dane aż do roku 2001, ale te pomijają liczbę podatników wybierających poszczególne opcje). Dane z 1997 roku pokazały, że chociaż Kościoły Waldejsko-Metodystyczne mają tylko 25 000 członków, 127 585 włoskich podatników przekazało im swój otto per mille. Podobnie rzecz ma się z luteranami, których jest tylko 8000, wybrało ich zaś 36 811 podatników. Adwentyści i Żydzi przyciągnęli dwukrotnie więcej podatników aniżeli wynosi liczba ich wyznawców.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?