Czytelnia

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Między osiedlowym sklepem a supermarketem. Parafia w czasach wolnego rynku, WIĘŹ 2003 nr 5.

Jak daleko można pójść z wolnorynkową mentalnością i wprowadzeniem mechanizmów konkurencji w kościelnej ofercie? Jak daleko można przyznać wiernym prawo do wyboru? Dzisiaj zachęca się do wyboru i posiadania stałego spowiednika. Czy nie można by pójść jeszcze dalej? Przychodzący do kościoła wierny zasadniczo nie wie, na kogo i na co trafi. W niemieckich parafiach miejskich można na tablicy ogłoszeń wyczytać, kto o której godzinie celebruje, kto głosi homilię, kto gra na organach, a nawet kto śpiewa. Oto przykład najprostszego kościelnego marketingu. Taka sytuacja rodzi oczywiście konkurencję i (niezdrową?) rywalizację. Są kapłani, przed których konfesjonałem ustawiają się długie kolejki. Dlaczego tłumy nie miałyby walić do kościoła ze względu na konkretnego kaznodzieję? Tylko – czy do kościoła idziemy, aby wysłuchać homilii konkretnego księdza, czy też może homilii jako homilii, po prostu jako Bożego słowa? Na KUL chodziło się (i pewno się jeszcze chodzi) „na Hryniewicza”. Przecież – odwołując się do „sklepowego” przykładu – nie satysfakcjonuje już nas chleb jako chleb. Chcemy konkretnego chleba, z tej a nie innej piekarni, o takiej a nie innej nazwie, z tą a nie inną posypką na wierzchu oraz – co chyba najważniejsze – o dobrym smaku. Co nas więc blokuje przed wprowadzeniem podobnych mechanizmów chociażby w parafialnym kaznodziejstwie? Czyżby strach, że na niektórych kaznodziejów nie chciałby przychodzić nikt albo niewielu?

Problem jednak nie tkwi tylko w ewentualnym bezrobociu niektórych. Sięga on bowiem dużo głębiej. Do tej szczegółowej, ale bardzo reprezentatywnej kwestii odniósł się niegdyś sam kard. Joseph Ratzinger. W Niemczech – mówi Ratzinger – były i są Kościoły protestanckie zachowujące w liturgii zwyczaj podawania imienia tego, kto sprawuje Mszę i kto głosi homilię. Pod tymi imionami ukryte są często nurty religijne, każdy bowiem chciałby uczestniczyć w liturgii odpowiadającej jego nurtowi. Niestety, podobne przypadki spotykamy aktualnie także w parafiach katolickich. Oznacza to, że Kościół chowa się za partiami, a my w efekcie słuchamy opinii ludzkich, a nie wspólnego słowa Bożego (...). Kościół stoi dziś w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa podziału na partie religijne, grupujące się wokół poszczególnych nauczycieli i głosicieli2. Kardynał Ratzinger nie pozostawia tutaj żadnych wątpliwości. Zaproponowana wolnorynkowa metodologia pastoralna jest dla niego nie do przyjęcia, zasadniczo bowiem sprzeczna jest z samą naturą Kościoła. Tam jednak, gdzie decydującymi czynnikami są wola i osobiste pragnienia – kontynuuje kardynał – tam rozdarcie dokonuje się już w punkcie wyjścia, ze względu na wielość i różnorodność upodobań. W wyniku podobnych wyborów ideologicznych powstają kluby, kręgi przyjaciół, partie, ale nigdy Kościół będący poza wszelkimi podziałami i jednoczący ludzi w pokoju z Bogiem. Zasadą, w oparciu o którą powstaje klub, jest osobiste upodobanie, ale zasadą, na której wznosi się Kościół, jest posłuszeństwo wezwaniu Pana.3

Jak widać, według kard. Ratzingera wprowadzenie do duszpasterskiej strategii Kościoła pewnych mechanizmów konkurencji, które przecież stanowią jeden z fundamentów wolnorynkowej metodologii, byłoby wpuszczeniem do Kościoła „ducha tego świata”. Nie jest to zresztą problem zupełnie nowy, zważywszy choćby na konflikt, jaki miał miejsce w Koryncie między tymi, którzy są Pawła, i tymi, którzy są Apollosa. Napominał ich wtedy Paweł, że są „cieleśni” i że „postępują tylko po ludzku” (1 Kor 3, 1-17). Kardynał sięga tutaj do głęboko teologicznych uzasadnień, z którymi argumenty natury strategiczno-prakseologicznej zdają się nie wytrzymywać konkurencji. Ale czy rzeczywiście wszelki pluralizm i różnorodność pastoralnych propozycji muszą być zawsze antyeklezjalne? Czy muszą prowadzić do niewłaściwego indywidualizmu i separatyzmu?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?