Czytelnia

Kościół w Polsce

Małgorzata Bilska, Pokolenie-marzenie. Chrześcijańska kontrkultura XXI wieku?, WIĘŹ 2006 nr 12.

Dobrym przykładem zachęty do działań alternatywnych może być papieskie wezwanie do stworzenia nowego modelu feminizmu. Moim zdaniem, należy je rozumieć jako pomysł stworzenia ruchu alternatywnego wobec „tradycyjnego” feminizmu, którego z istotą chrześcijaństwa nie da się niestety pogodzić (z tym zdaniem nie pogodzą się oczywiście katolickie feministki). Bardzo wiele kobiet, zwłaszcza młodych i dobrze wykształconych, jest rozczarowanych zarówno kościelnym patriarchalizmem, jak i feminizmem. Nowy feminizm nie powinien rywalizować ze starym, niszczyć całej emancypacyjnej tradycji – lecz być przekroczeniem i wypełnieniem dotychczasowego feminizmu9. Pewną analogią mogą tu być słowa Jezusa o relacji między Starym a Nowym Przymierzem: Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mt 5, 17).

Stawka większa niż…

Dlaczego uważam pomysł stworzenia ruchu społecznego, nawiązującego do idei pokolenia JP2, za tak istotny, godny poważnej refleksji? Ponieważ chowanie głowy w piasek nic nie da – czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy uwikłani w konflikt kulturowy przez oponentów. Alain Touraine twierdzi, że tak naprawdę istnieją tylko dwa ruchy, dwie strony centralnego konfliktu, a jego stawką jest dominacja kulturowa. Jeżeli założymy, że w opozycji znajdują się dwie kultury – świat chrześcijański i potencjalna, in statu nascendi postchrześcijańska kultura przyszłości (proces zmiany jest tu zaawansowany) – to należałoby zmobilizować wszystkie siły i środki, gdyż stawka jest niewyobrażalnie wysoka. Tej batalii nie wygra się bez świeckich, gdyż ona rozgrywa się w codzienności – w szkole, w rodzinie, w pracy, w parafii, w szkołach itd. Jesteśmy uczestnikami ruchu, jak pisze Touraine, nawet jeśli nie mamy świadomości tego faktu. Pozostając bierni, przyzwalamy na zmiany programowane przez innych. Nie bójmy się zmian, trzeba znaleźć złoty środek między tym, co dobre, choć nowe, a trwałym dziedzictwem. Jezus każe przekraczać czas, nie wiążmy Mu rąk siłą tradycji.

Nie ma pokolenia JP2 w sensie grupy wiekowej. Konflikt, z jakim mamy do czynienia, nie jest konfliktem pokoleń, ale kultur, jest konfliktem dwóch systemów wartości. Nazwę uważam za trafną nie w sensie socjologicznym, ale ewangelicznym. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie (Mt 24, 34) – mówił uczniom Jezus, nie precyzując, które pokolenie ma na myśli. Do dziś egzegeci spekulują, czy chodzi tu o wszystkie pokolenia Izraela, czy o coś więcej. Pokolenie JP2 to ruch ludzi, którzy widzą potrzebę zmian i mają odwagę wziąć za nie odpowiedzialność, a ich wiara nie wietrzeje wraz z opadnięciem emocji.

Pełnia bycia chrześcijaninem nie polega na zamykaniu się w twierdzy tradycji, na odwracaniu się od skażonego grzechem i ideologiami świata, ale na przemienianiu go od wewnątrz. Autentyczny chrześcijanin nigdy się nie poddaje, ale też – pozostając w opozycji wobec świata – nie stosuje przemocy. Uczestniczy w życiu społecznym, w dyskursie aksjologicznym, na równych z innymi prawach, a nie „z góry”, z wysokości tronu i purpury.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kościół w Polsce

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?