Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke

Polityka w imię wartości

O Tadeuszu Mazowieckim w 80-lecie urodzin

Kiedy 24 sierpnia 1989 roku Tadeusz Mazowiecki stanął na mównicy sejmu PRL jako premier, był to zapewne najważniejszy dzień w jego życiu. Była to też kluczowa data w historii Polski, gdyż po raz pierwszy od zakończenia wojny ster rządu przejmował polityk nie należący do partii komunistycznej i od niej niezależny. Była to data ważna także w historii Europy, gdyż — pomijając pierwsze lata powojenne — po wschodniej stronie żelaznej kurtyny po raz pierwszy powstawał rząd, który nie był przedłużeniem woli partii komunistycznej.

Miał wówczas 62 lata i za sobą 40 lat politycznych doświadczeń. Należał do pokolenia, w którym koszmar wojennej okupacji kładł się ponurym cieniem na osobistych losach. Zarazem był zbyt młody, by czynnie uczestniczyć w walce z okupantem. Osiągnął pełnoletniość, gdy wojna się skończyła. Pragnął, jak wielu rówieśników uczyć się, aktywnie uczestniczyć w odbudowie kraju i w życiu społecznym.

Wyjechał z rodzinnego Płocka i podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim, działał w Bratniej Pomocy. Łączył głęboką religijność z lewicowym oglądem świata, co oznaczało wrażliwość na kwestie społeczne i dokonujący się awans warstw upośledzonych. To zapewne zdecydowało, że znalazł się w kręgu oddziaływania, a wkrótce został działaczem środowiska „Dziś i Jutro”, a następnie Stowarzyszenia Pax. Powojenne nadzieje i złudzenia bardzo młodego człowieka stały się przyczyną zaangażowania, które zarówno wyniosło go do grona ludzi znanych w środowiskach katolickich, jak i było później nieraz przyczyną pretensji, czy oskarżeń. Z Pax-em rozstawał się stopniowo — najpierw jako oponent dominującej w nim linii ideowej i politycznej, a w 1955 już całkowicie jako lider tzw. frondy.

W roku 1956 był już liczącym się uczestnikiem ruchu społecznego na rzecz głębokiej demokratyzacji. Należał do twórców Klubu im. Emanuela Mounier, francuskiego filozofa katolickiego o wyraźnie lewicowych poglądach. Odwołanie do Mouniera przez lata będzie wyznaczało horyzont ideowy środowiska, które współtworzył. W słynnym tygodniku „Po Prostu” ukazały się jego artykuły, w których przypominał, że w szerokim ruchu na rzecz przemian jest także miejsce dla katolików. Nie były to oczywistości, gdyż dla ludzi lewicy, nawet walczących o przywrócenie szerokich ram wolności i możliwości decydowania o kraju, katolicyzm był synonimem reakcyjności i zacofania. Musiało minąć sporo lat, by taka opinia została przełamana, a prawo do wolności religijnej zostało uznane za jedno z oczywistych praw człowieka.

„Perfidna i demagogiczna opozycyjność”

„Więź” — miesięcznik, który Mazowiecki w 1958 r. współtworzył i od początku był jego redaktorem naczelnym — niósł między innymi takie przesłanie. Ukazywał kulturę i myśl katolicką zdolną do dialogu ze światem współczesnym, nowymi prądami filozofii i kultury, także kultury masowej. Mazowiecki pisał o przekraczaniu kredowych kół, którymi odgraniczały się od siebie środowiska laickie i katolickie. Należał do inicjatorów dialogu z wątpiącymi, ale też ateistami o humanistycznej postawie. Słowo „dialog” definiował jako zdolność do wsłuchania się w stanowisko drugiej strony, jej wrażliwość, wychodzenia im naprzeciw, by znajdować płaszczyznę tego co łączy, a potem iść dalej, pogłębiać dialog, szukać wspólnych rozwiązań.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?