Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Polityka w imię wartości, WIĘŹ 2007 nr 4.

Słowem — by przejść do słowa kompromis — kompromis między rządzonymi a rządzącymi nie jest poza granicą naszych rozważań o prawach człowieka i obywatela, i o procesie rewindykacji tych praw. Ale chodzi o kompromis, a nie o poddaństwo myśli i postaw ludzkich. Wiemy jednak, że taki kompromis, który nie jest poddaństwem, musi być wywalczany. Tylko społeczeństwo, które okazuje swą zdolność do samoobrony w proteście i w budowie owej społecznej infrastruktury, o której mówiłem, tylko społeczeństwo, które w sobie zachowuje zdolność bycia podmiotem, może w ogóle coś ocalać i coś wywalczać. Słowa te zostały wypowiedziane w czasie, kiedy nic jeszcze nie zapowiadało kryzysu systemu komunistycznego, a jawnie występowała przeciw niemu garstka Polaków.

Kluczowego znaczenia nabrało wówczas, zrodzone w redakcyjnych dyskusjach „Więzi”, słowo „podmiotowość” — swoisty ersatz słów niecenzuralnych, jak „wolność” czy „niepodległość”. Tadeusz Mazowiecki wspominał po latach, że to określenie: przyjęte później dość powszechnie w opozycyjnej publicystyce, a nawet w naukowych rozprawach, tu się pierwszy raz zaczęło pojawiać. Wyrażało ono — jeszcze nie tak wprost formułowane — dążenie do tworzenia warunków wyrażania się autentycznych opinii i pragnień społecznych. Znamienna jest wielka kariera, jaką zrobiło (nieprzetłumaczalne na inne języki) słowo „podmiotowość”, wchodząc — dzięki nauczaniu Jana Pawła II — do języka nauczania społecznego Kościoła katolickiego.

Upominanie się o podmiotowość było upominaniem się o prawa przynależne społeczeństwu polskiemu, tak jak czyniły to ośrodki organizującej się opozycji. Słowa te oddawały istotę politycznej postawy Mazowieckiego wtedy i w latach następnych, kiedy sytuacja radykalnie się zmieniła, powstał wielki ruch rewindykacji praw obywatelskich skupiony w „Solidarności”.

Niezłomny, choć nie radykalny

Mazowiecki był w ruchu „Solidarność” od pierwszej chwili, gdy wraz z Bronisławem Geremkiem pojechał w sierpniu 1980 r. do stoczni gdańskiej i stanął na czele Komisji Ekspertów przy Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym. Wtedy, i w następnych miesiącach, podczas wielu trudnych negocjacji z przedstawicielami władz bronił zasad, które od dawna głosił: prawa społeczeństwa do podmiotowości i współdecydowania o losach kraju, realizmu uwzględniającego nie tylko ograniczenia geopolityczne, ale też prawa i postawę społeczeństwa, wywalczania i wypracowywania kompromisu.

Słowo „kompromis” miało tu znaczenie równie kluczowe, jak niegdyś słowo „dialog”, pojęcie zresztą nadal aktualne. Dialog bowiem między różnymi nurtami w „Solidarności” powinien prowadzić do osiągania wspólnoty celów i działań oraz do zawierania wzajemnych kompromisów. Dialog z władzami miał prowadzić do ustalenia wspólnej płaszczyzny tego, co najważniejsze dla obu stron i zawierania kompromisów, takich jak porozumienie sierpniowe i porozumienia późniejsze. Zasada dialogu i osiągania kompromisów była przeciwstawna wizji konfrontacji, permanentnego konfliktu, radykalizacji postaw i zachowań. Tymi zasadami Mazowiecki kierował się jako doradca Lecha Wałęsy i Komisji Krajowej, a także jako redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?