Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Polityka w imię wartości, WIĘŹ 2007 nr 4.

Potem jednak przez kilka tygodni zdawało się, że schodzi na plan drugi. Nie akceptował „solidarnościowych” zasad wyłaniania kandydatów na posłów, które zakładały pominięcie oponentów wynegocjowanego kompromisu i nie został posłem ani senatorem. Zajął się odbudowaniem „Tygodnika Solidarność”. Czas jednak przyspieszał, i gdy pojawiła się kwestia premiera z „Solidarności”, Mazowiecki był naturalnym kandydatem. Wyboru dokonał Wałęsa.

Kiedy Tadeusz Mazowiecki formował swój rząd, Polska była w bloku sowieckim krajem najdalej zaawansowanym w rozkładaniu dotychczasowego systemu. Istniał nadal Związek Sowiecki, w którym zwolennik reform Gorbaczow zmagał się z ich oponentami w establishmencie oraz rosnącymi w siłę narodowymi i społecznymi ruchami oddolnymi. Dalszy bieg spraw w ZSRR był niepewny, z czego dobrze zdawały sobie sprawę Waszyngton i inne stolice europejskie. Polaków nakłaniano do powściągliwości i ostrożności, by nie przekroczyli owej granicy wytrzymałości Moskwy, która — choć bardzo przesunięta — wszak nadal istniała. Za południową i zachodnią granicą reżimy komunistyczne trzymały się mocno jeszcze przez kilka tygodni. Czynnikiem narastających tam buntów społecznych były przemiany w Polsce, zwłaszcza Okrągły Stół, wybory czerwcowe i powstanie rządu Mazowieckiego. W kraju, choć bardzo osłabiona wyborczą klęską, nadal istniała dwumilionowa PZPR i jej wielotysięczny aparat sprawujący władzę na wszystkich szczeblach administracji, gospodarki, mediów. Państwem w państwie pozostawały MSW i wojsko. W dodatku Polska znajdowała się na dnie kryzysu gospodarczego, szalała kilkusetprocentowa inflacja. Nic dziwnego, że odjeżdżając z lokalu „Więzi” przy ulicy Kopernika do Urzędu Rady Ministrów zabrał ze sobą — wiszący od lat nad jego dawnym biurkiem — rysunek Jerzego Jaworowskiego przedstawiający Don Kichota. Trudno było nie zauważyć symboliki tego gestu.

Zrazu mogło się wydawać, że rząd Mazowieckiego będzie przysłowiowym kwiatkiem do kożucha, ograniczanym do minimum w zdolności do rządzenia przez siły dotychczasowego systemu. Stało się inaczej dzięki sile i determinacji obozu „Solidarności”, w tym też postawie samego Mazowieckiego, który przeciął kontakty łączące rząd z KC PZPR i nakazał takie postępowanie swoim urzędnikom. Jak wspomina, nie kontaktował się też z Moskwą, ani jej ambasadorem w Warszawie. Jeszcze w sierpniu 1989 r. w rozmowie z wysłannikiem Kremla Kriuczkowem powiedział, że Polska będzie się wywiązywać ze zobowiązań międzynarodowych, ale zamierza się kierować zasadą całkowitej suwerenności w sprawach wewnętrznych. Podjął szereg decyzji personalnych, które zapoczątkowały budowanie nowego systemu, w tym powierzenie Leszkowi Balcerowiczowi finansów i w praktyce w ogóle polityki ekonomicznej, mianowanie Andrzeja Drawicza na szefa telewizji, a Dariusza Fikusa na redaktora organu prasowego rządu.

Monografia rządu Mazowieckiego czeka nadal na swego historyka. Trudno o bilans wielu zmian i reform, które następowały tydzień po tygodniu. Prócz pakietu reform ekonomicznych za najważniejsze Mazowiecki uważał przygotowanie reformy samorządowej i zapowiedź wyborów, które miały zmienić układ sił w terenie i odsunąć od władzy zasiedziałą nomenklaturę. Nie mniej ważne było budowanie polskiej polityki zagranicznej uwolnionej od podporządkowania Moskwie i otwierającej proces wchodzenia w struktury świata Zachodu. Jednym z kluczowych jej elementów było stworzenie nowych podstaw stosunków z Niemcami zmierzającymi do zjednoczenia i ostateczne ustalenie stanu prawnego polskiej granicy zachodniej, a także zapoczątkowanie dobrosąsiedzkich stosunków z coraz natarczywiej domagającymi się samostanowienia Litwinami i Ukraińcami.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?