Czytelnia

Polacy - Ukraińcy

Myrosław Marynowycz, Polska i Ukraina: co po miodowym miesiącu, WIĘŹ 2009 nr 10.

Zatrzymać kamień Syzyfa!

Istnieją także pewne niebezpieczeństwa na szczeblu geopolitycznym, gdzie również można zaobserwować zmęczenie niezrealizowanymi oczekiwaniami. Dotyczy to oczywiście Polski, która już dwadzieścia lat, dbając o swoje interesy narodowe, mądrze broni także strategicznych interesów Ukrainy — czasem nawet bardziej niż sama Ukraina. Jest całkowicie normalne, że Polska oczekuje od Ukrainy odpowiedniego odzewu za zajętą przez siebie pozycję (geopolitycznego partnerstwa). Natomiast kryzys tożsamości i paraliż woli politycznej na Ukrainie budują przygnębiający obraz samounicestwiającego się kraju. Większość obecnych problemów można łatwo usprawiedliwić kryzysem tożsamości ukraińskiego ducha. A zatem Ukraińcy sami ponoszą winę za spadek prestiżu Ukrainy, zwątpienie opinii międzynarodowej w możliwości państwa ukraińskiego. Trudno sobie wyobrazić, że na miejscu Polski ktoś inny by się nie zmęczył własną szlachetnością i nie pomyślał, że „doktryna Giedroycia” ma jednak pewne wady.

W tym jednak kryje się potencjalne niebezpieczeństwo. Wspomniany „obraz samounicestwienia” mimo woli rozpoczyna proces, w wyniku którego sąsiedzi Ukrainy przestaną szanować naród nieudaczników. Oznaki tej wyższości, szczególnie z polskiej strony, coraz częściej malują się na twarzach przygranicznych celników, turystów i dyplomatów. Jak szybko zmienia się atmosfera wzajemnych relacji! W czasach, kiedy oba narody przebywały pod komunistycznym jarzmem, byliśmy prawie równi sobie i wzajemnie szanowaliśmy się w naszym pragnieniu wolności. W latach dziewięćdziesiątych szczególnie my, Galicjanie, mogliśmy odczuć zakończone sukcesem starania Polaków, którzy chcieli pokonać swoją wcześniejszą postawę wyższości wobec Ukraińców. I jeszcze całkiem niedawno, ze łzami w oczach, obejmowaliśmy się jak bracia na pomarańczowych majdanach. A teraz grozi nam coraz większe niebezpieczeństwo powrotu do dawnych stereotypów i nowej tendencji do pouczania z wyższością.

Kościoły i w tej kwestii mogłyby dużo zrobić, aby ustrzec swoich wiernych przed pokusą powrotu do utartych stereotypów. Jeśli Ukraińcy oczekują szacunku ze strony sąsiadów, muszą odważyć się szanować samych siebie. Obywatelska odwaga, uczciwość, rycerskość i ofiarność są niezbędnymi warunkami, które trzeba spełnić, aby móc szanować samego siebie. Chciałbym prosić Polaków, aby uświadomili sobie, że wolniejsze tempo wychodzenia Ukraińców z cywilizacyjnej dziury nie jest spowodowane tylko cywilizacyjnym opóźnieniem, ale i nieprawdopodobną trudnością zadania, jakie przed nimi stoi. Miejcie cierpliwość i nie znieważajcie tych, których przyczyny słabości tkwią głęboko w historii! Przecież właśnie do tego wzywa nas imperatyw Ewangelii.

Przede wszystkim liczymy na dobrą pamięć Polaków, którzy z łatwością dostrzegą paralele naszych losów. Siedemdziesiąt lat temu właśnie Polskę nazwano pomyłką i geopolityczną anomalią; dzisiaj Władimir Putin nazwał Ukrainę „nawet nie państwem”, a rosyjski parlament uchwalił jakże przejrzysty w swojej wymowie dokument dający możliwość wprowadzenia formacji wojskowych na obce terytorium w celu „ochrony interesów swoich obywateli”.

Takie uderzające dj vu przypomina o nieprzyswojonej wciąż lekcji Chrystusa, którą teraz oba Kościoły powinny wszystkim wyjaśnić. Kościół Chrystusa powinien umieć patrzeć na historię z perspektywy wieczności, w której dzisiejszy dystans, dzielący bezpieczną Polskę oraz częściowo sparaliżowaną i zagrożoną Ukrainę, jest tylko mgnieniem, z Bożej woli błyskawicznie mogącym się odmienić. Nasze Kościoły są zobowiązane do tego, aby wyjść z tej próby z godnością, twardo trzymając się przykazań Chrystusa i pewnie budując przestrzeń dla polsko-ukraińskiego partnerstwa i wzajemnego duchowego wzbogacania się.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Polacy - Ukraińcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?