Czytelnia

Zbigniew Nosowski

Andrzej Friszke

Inka Słodkowska

Tomasz Wiścicki

Polskie „biesy”?

O sprawie „Ketmana” dyskutują: Inka Słodkowska, Andrzej Friszke i Tomasz Wiścicki. Dyskusję prowadzi Zbigniew Nosowski.

Zbigniew Nosowski: Historia „Ketmana” jest trochę jak z Dostojewskiego. Ryszard Legutko pisał w „Nowym Państwie”, że gdyby przed ujawnieniem tej sprawy spytano go, kto ze znanych mu opozycjonistów na pewno nie donosił, wymieniłby właśnie Lesława Maleszkę. Jest to zarazem pierwszy przypadek ujawnienia współpracy z SB, który wywołał poważny wstrząs. Dlaczego tak się stało? Na czym polega wyjątkowość tego przypadku? Warto też zastanowić się, jakie mechanizmy były w to uwikłane — zarówno mechanizmy ubeckie, jak i psychologiczne ze strony samego „Ketmana”. Chciałbym, żebyśmy porozmawiali o tym w gronie redakcyjnym, na razie bez gości i ekspertów.

Andrzej Friszke: Najważniejsze w tej sprawie jest to, że do współpracy z SB przyznał się bardzo wybitny działacz opozycji. Nie tylko został on przez innych wymieniony jako agent, ale potwierdził, że rzeczywiście tak było, co nie jest częste.

Przez Studencki Komitet Solidarności w Krakowie przewinęło się w sumie kilkadziesiąt osób, z tego około 30 ważniejszych. Niewątpliwie Lesław Maleszka był przez cały czas jedną z kilku osób najważniejszych. Był współautorem deklaracji założycielskiej, rzecznikiem prasowym. Jako jeden z 4-5 przedstawicieli SKS krakowskiego kontaktował się z innymi środowiskami opozycyjnymi, przede wszystkim z KSS „KOR” — był np. sygnatariuszem „Deklaracji Ruchu Demokratycznego”, stanowiska całego ruchu opozycji KOR-owskiej z 1977 roku. Był też członkiem redakcji „Indeksu” i autorem wielu ważnych tekstów. Jednym słowem mamy do czynienia z osobą, która była w samym sercu opozycji.

Z. Nosowski: W „Słowniku polskiej opozycji demokratycznej”, który współredagowałeś, jest hasło „Lesław Maleszka”. Jak teraz powinno wyglądać to hasło? Czy powinno pozostać w tym słowniku?

A. Friszke: Nie żyjemy w ustroju opisywanym przez Orwella i w związku z tym nie będziemy ściągać egzemplarzy słownika od posiadaczy i z bibliotek, żeby wyrwać tę stronę i wkleić w to miejsce nową. W historii, zwłaszcza najnowszej, książka oddaje stan wiedzy w czasie, w którym została opublikowana. Gdybym jednak miał powiedzieć, jak teraz powinno wyglądać to hasło, byłbym w dużym kłopocie. Mimo tego, czego się dowiedzieliśmy, Lesława Maleszki nie da się usunąć z historii opozycji. Powstaje pytanie, jak interpretować to wszystko, co robił. Jego teksty w owym czasie funkcjonowały w określony sposób, ludzie je czytali i podejmowali np. decyzje o zaangażowaniu się w działalność opozycyjną.

Maleszka przyznaje, że był współpracownikiem SB od wiosny roku 1976. Rok później stał się znanym szeroko działaczem opozycyjnym. Pojawia się więc pytanie, czy stał się nim mimo współpracy z SB, czy dlatego, że jego oficerowie prowadzący mu na to pozwolili, a może — nie daj Boże! — go zachęcili, czy też było jeszcze inaczej. Na to pytanie nie mam odpowiedzi. Jestem skłonny przyjąć, że mamy do czynienia ze swoistą schizofrenią. Ten sam człowiek raz pisze tekst, w którym udowadnia, jak groźna dla społeczeństwa jest polityka partii i dlaczego należy być w opozycji, a dwa dni później opisuje dla SB sytuację w tymże ruchu opozycyjnym. Wobec pytania, czy te obie role są autentyczne, jesteśmy właściwie bezradni.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Zbigniew Nosowski

Andrzej Friszke

Inka Słodkowska

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?