Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Cezary Gawryś

Katarzyna Jabłońska

Skrajnie twórcza działalność, Dyskutują: Marek Liciński, Krzysztof Liszcz i Marek Rymsza oraz Katarzyna Jabłońska i Cezary Gawryś, WIĘŹ 2009 nr 7.

Zaszkodzić nie jest wcale tak znowu łatwo, na szczęście ludzie mają wiele mechanizmów obronnych i zdrowego rozsądku. Ale takim szczególnie dotkliwym skutkiem ubocznym pomagania jest to, że bywa ono dla korzystającego z pomocy upokarzające. Konieczność przyjmowania pomocy oznacza, że jest się słabym, niesamodzielnym, zależnym od innych. To powoduje zazwyczaj bardzo przykrą skośność relacji, bo pomagający bardzo często daje sobie prawo, żeby w dobrej wierze decydować o czyimś życiu. To jest nie tylko upokarzające, ale też nieuczciwe. Realizując swoją wolę, swoje wartości i preferencje, naciągam człowieka na swoją wiarę, swoje wyobrażenia.

Pomoc rozumiem przede wszystkim jako wspieranie kogoś w tym, co on sam chce podjąć, żeby zmienić swoją niedobrą sytuację. A w szerszym wymiarze jako odbudowywanie jego autonomii i samosterowności. Oczywiście, jeżeli ktoś leży w łóżku i patrzy w sufit, pierwszym ruchem jest to, żeby on był jakkolwiek aktywny. Jeżeli zacznie być agresywny wobec mnie, z mojego punktu widzenia jest to już jakiś postęp. Rozeznanie sytuacji w olbrzymim stopniu zależy od mojej uważności, od tego, co ja w ogóle wiem na temat ludzi. I wymaga cierpliwości. Tu na efekty czekać trzeba niekiedy długo, a nawet bardzo długo. Ale nie ma innej drogi. Wszystkie skróty okazują się złudne.

Liszcz
Jednym ze sposobów pomagania niwelujących tę skośność relacji jest poproszenie o pomoc tego, komu się pomaga. Kiedy z żoną zaczynaliśmy program usprawniania naszej adopcyjnej córki, moja teściowa miała siedemdziesiąt osiem lat i była niewydolna. Nie widziała na jedno oko, nie dosłyszała i poruszała się z ograniczeniami. A jednak poprosiliśmy ją o pomoc. Zamieszkaliśmy razem. I jeszcze szesnaście lat towarzyszyła nam w codziennej pracy. Zmarła mając dziewięćdziesiąt cztery lata, w doskonałej formie, lepszej niż szesnaście lat wcześniej, tak dalece, że każdego dnia musiała trzy razy zagrać w scrabble, oglądała wszystkie wiadomości, gotowała nam obiady i świadczyła różnego rodzaju pomoc. Chcę pokazać, że ludzie starzy mogą nie tylko być mędrcami, ale mogą wrócić do lepszej kondycji fizycznej, kiedy my prosimy ich o realną pomoc. Teściowa, włączywszy się w życie naszego pełnego niepokoju domu, była o wiele spokojniejsza niż wówczas, kiedy chcieliśmy jej tych naszych niepokojów oszczędzić. Wniosek z tego, byśmy niekoniecznie obchodzili się z podopiecznymi, słabszymi, jak z porcelaną. Odważmy się prosić ich o pomoc.

Liciński
Rzeczywiście proszenie o pomoc tych, którym pomagamy i niewyręczanie ich to dobra ochrona przed niebezpieczeństwem upokorzenia drugiego.

Kiedy pomagamy, powinniśmy wyostrzyć swoją wrażliwość. Miałem niedawno okazję brać udział w spotkaniu z członkami istniejącego już w Polsce , a stworzonego czterdzieści lat temu we Francji przez ks. Józefa Wrzesińskiego — człowieka, który wyszedł z głębokiej biedy — międzynarodowego ruchu ATD Czwarty Świat. Przytoczyli nam oni wypowiedzi osób żyjących w skrajnym ubóstwie. Ci ludzie skarżą się: wciąż jesteśmy na cenzurowanym, wszyscy nam patrzą na ręce. Nie możemy zachować prywatności, każdy czuje się uprawniony do tego, żeby nas pouczać i oceniać, ingerować w nasze życie. Każdy, kto nam pomaga, daje nam jednocześnie odczuć, że jest mądrzejszy, że nie musi się z nami liczyć.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Cezary Gawryś

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?