Czytelnia

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Prorocy przychodzą z boku, Dyskutują: Dariusz Karłowicz, Jarosław Makowski, Paweł Milcarek, ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski, Tomasz Terlikowski, WIĘŹ 2007 nr 3.

Niestety odnoszę wrażenie, że sposób, w jaki odpowiadamy na świadectwo zostawione przez s. Faustynę, ks. Popiełuszkę, czy nawet Jana Pawła II jest dość przygnębiający.

S. Moszoro-Dąbrowski: Moim zdaniem, Jan Paweł II był bardziej pasterzem niż prorokiem. Bardzo wyraźnie widać, że on „ściągał” pomysły od kardynała Sapiehy, od kardynała Wyszyńskiego, od księdza Blachnickiego. Przygotowanie do trzeciego tysiąclecia było praktycznie naśladowaniem przygotowania do milenium Polski. Jan Paweł II był pasterzem i wskazywał drogę, bo umiał słuchać.

J. Makowski: Prorok z naszego punktu widzenia jest sobie panem i okrętem. Bo, jak powiedziałem, przemawia i działa nie ze swego nadania, ale boskiego. Dlatego nie ma oporu, by napominać władców, papieży czy podważać przyjęte sposoby postępowania hierarchów. Przykładem może być postać św. Katarzyny ze Sieny. Chciałbym zresztą mówić także o prorokiniach, bo przecież dar proroctwa nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn, czego świadectwem są dzieje prorokini Chuldy opisane w Starym Testamencie.

Innymi słowy: pojawienie się prorokini czy proroka to raczej stan wyjątkowy niż norma. A jeśli tak, to zastanawiam się, czy o Janie Pawle II możemy mówić jako o proroku? Nie był samotny, był głosem Kościoła instytucjonalnego, robił to, co każdy następca św. Piotra czyni: „utwierdzał braci w wierze”!

Już fakt, iż redakcja „Więzi” zadała pytanie o współczesnych proroków, świadczy o tym, że tak naprawdę żadnego proroka nie potrzebujemy. W naszym Kościele nie ma stanu wyjątkowego. Dostrzegam natomiast liderki i liderów, którzy są w stanie zdiagnozować obecną sytuację, wskazać nasze słabości jako wspólnoty kościelnej i zarysować plan naprawy.

Oczekiwanie teraz na człowieka, którego będziemy mogli okrzyknąć prorokiem –który będzie robił i mówił za nas to, co my sami powinniśmy robić i mówić – jest uciekaniem od odpowiedzialności, popadaniem w bierność i rozpamiętywaniem: „A co w tej sytuacji zrobiłby Jan Paweł II”?. Łaska, jeśli już przyjąć ryzykowną tezę, że polski katolicyzm otrzymuje jej więcej niż katolicyzm francuski, nie unieważnia natury.

D. Karłowicz: Nie można tak stawiać problemu. Prorocy przychodzili do różnych wspólnot – i tych działających, i oczekujących, i kontemplujących, i leniwych. Przychodzili nie wtedy, gdy ludzie na nich czekali, ale wtedy, kiedy posłał ich Bóg. Bardzo wyraźnie widać to w Starym Testamencie. To Bóg decyduje o tym, czy chce nam coś nowego powiedzieć, albo coś starego przypomnieć. A ponieważ zawsze do tych celów posługuje się ludźmi, zatem prorok jest dla chrześcijan jedną z zasadniczych form manifestacji prawdy w świecie.

Ojcem naszej wiary jest Abraham, któremu Bóg kazał zabić własnego syna. To doświadczenie Abrahama jest miarą samotności proroka. Miał zabić swoje własne dziecko. Jest taki moment w życiu proroków, w którym są oni poddani próbie przerwania dzieła, które wcześniej zlecił im Bóg. Tak działo się w życiu wielu założycieli zakonów, którym Stolica Apostolska zakazywała kontynuowania działalności. Wiarygodność proroków bywa w ten sposób weryfikowana.

Nie zgadzam się, że czekanie jest przejawem bierności. To raczej dowód pokory. Oczekiwanie na proroka nie zmienia naszego poczucia odpowiedzialności za Kościół. Wydarzenia ostatnich miesięcy potwierdzają, że świeccy stają się coraz mniej pasywni, biorą sprawy w swoje ręce. Pierwszym tego dowodem była Msza święta na placu Piłsudskiego po śmierci Jana Pawła II zwołana przecież przez świeckich – Piotra Semkę i Jana Pospieszalskiego. Pomyślałem wtedy, że w pewnym sensie mija epoka kardynała Wyszyńskiego jako pasterza i przewodnika wierzących, który mówił, co, jak i kiedy mamy robić. Zaczęliśmy myśleć sami za siebie. To jednak nie oznacza ani braku szacunku dla duchownych, ani tym bardziej nie zwalnia z oczekiwania na proroka. Prorok to glos Boga, który kiedyś przemówi do nas, pytając: „Gdzie jesteś, Adamie?”.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?