Czytelnia

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia, Prorocy tacy jak my. Paris Hilton jako współczesny Jeremiasz, WIĘŹ 2007 nr 3.

Zastanawiałem się kiedyś, skąd bierze się takie podejście. Dziś chyba już wiem — jeśli istnieje Szatan, nie objawia się on dziś ludziom pod postacią ponętnych dziewic. On obcina ludzkie aspiracje. Ucina niebo tuż nad naszą głową, czyniąc ze świętości, czystości, miłości sprawy niedościgłe, które zdobyć mogą tylko nieliczni. I dlatego niemal każdego świętego, proroka, który przychodzi głosząc prawdy Boże, współcześni mu traktowali jak wariata — to, o czym mówi, jest dla nas lot na Księżyc, podczas gdy Paris Hilton (albo inna Doda) jest w zasięgu ręki. I jeśli można mieć do niej o coś pretensję, to tylko o to, że będąc wszędzie, zasłania nam nas samych, nie pozwala iść wyżej, koncentrując wzrok na sobie. Coelho nie dlatego powinien przestać pisać, że łata moim koleżankom dziury w sercu, lecz dlatego, że oferując „zupkę już raz jedzoną”, odcina dostęp do źródła, mówi: „nie sięgaj wyżej, po autorów trudnych, u mnie znajdziesz wszystko”.

Gdy czytam prace biblistów, nie mogę wyjść z podziwu — apostołowie mieli wokół siebie setki podobnych Jezusowi proroków, większość z nich miała zresztą chyba bardziej spójne wizje polityczno-biznesowe. Mieli królów, lokalnych sportowców i tancerki. Mimo to oddali błaznom, co błazeńskie i poszli za Prawdą. Która, dopóki mogła, chodziła po wsiach, unikając wejścia do stolicy, Jerozolimy. Może to wskazówka dla tych, którzy szukają dziś prawdziwych proroków? Tłum — co starałem się pokazać wyżej — nie zmienił swoich zachowań od wieków. Więc może od wieków adres prawdziwych proroków też jest ten sam: nie w miejscu, w które wgapiają się tłumy?

Szymon Hołownia

poprzednia strona 1 2 3 4 5

Szymon Hołownia

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?