Czytelnia

Jan Paweł II

ks. Andrzej Luter

ks. Andrzej Luter, Prorok i narrator, WIĘŹ 2000 nr 12.

Eamon Duffy, historyk z Uniwersytetu w Cambridge, nieporadnie interpretuje postawę papieża. Mówi on o Janie Pawle II jako współczesnym intelektualiście, który zna języki, wiele podróżuje i czyta, rozmawia z ludźmi na całym świecie. Ale jednocześnie ten papież wywodzi się z polskiego katolicyzmu, który wydaje się oddalony od nowoczesności o lata świetlne; nic dziwnego, że próbuje on zniwelować tę przepaść. Trzeba przyznać, że jeśli na początku filmu słyszy się tak płaską i schematyczną wypowiedź, podpartą autorytetem naukowym, to można się zniechęcić. Ja postanowiłem jednak wytrwać. „Zapowiada się ciekawie” — powiedziałem sobie.

Spokojne życie?

Kolejna część filmu to „Żydzi”. Narrator mówi tu o papieżu, że jest pierwszym biskupem Rzymu, który wzrastał wśród Żydów. Konstanty Gebert przyznaje, że Jan Paweł II miał odwagę moralną przyjrzeć się „własnej wierze i historii swojej religii i zobaczyć w niej te czynniki, które umożliwiły te wydarzenia”, tzn. Holokaust. Autorzy podkreślają — czego wielu krytyków filmu nie zauważyło — że pierwsze masowe egzekucje nie dotyczyły ludności żydowskiej, ale inteligencji polskiej. Papież widział Holokaust, bo „Polska była dla hitlerowców laboratorium rasizmu” i dlatego tam realizowali swą ideologię.

W kontekście całości sformułowanie „laboratorium rasizmu” nie ma absolutnie wydźwięku antypolskiego. Nie można także w ten sposób interpretować obrazu karuzeli przy murze likwidowanego getta, ponieważ służy on autorom do głębszej refleksji. Andrzej Szczypiorski mówi, że obraz ten jest symboliczny dla epoki, nie tylko dla Holokaustu, ale dla całego stulecia. Żeby zło funkcjonowało, nie trzeba nic robić, wynika ono z mechanizmów rzeczywistości; ale żeby czynić dobro, człowiek musi być aktywny (zło dzieje się automatycznie).

Widz nie ma jednak czasu na głębszą refleksję nad tym ważnym stwierdzeniem, bo na ekranie pojawiają się Lynn Powell, poetka i psychoanalityczka (moim zdaniem, ta postać bardzo zaważyła na negatywnym odbiorze filmu) i rabin Arthur Hertzberg, profesor Uniwersytetu Nowojorskiego. Powell na podstawie metafizycznych wierszy Karola Wojtyły z tamtego okresu wyciąga wniosek, że Bóg był dla papieża.... ucieczką przed wojenną rzeczywistością, również przed rzeczywistością Auschwitz. Narrator przyznaje jednak, że wstępując do tajnego Seminarium Duchownego, Wojtyła narażał swoje życie. Potem następuje stały wątek w tego rodzaju filmach, czyli dokładanie papieżowi Piusowi XII za to, że milczał i nie dał żadnych wskazówek. Ani słowa o tym, że dzięki Watykanowi uratowały się wtedy tysiące Żydów. Swoją drogą, chyba już najwyższy czas na obiektywną ocenę postawy Piusa XII w tamtym dramatycznym momencie dziejów.

Rabin Hertzberg w sposób bardzo wzruszający zastanawia się, jak on zachowywałby się w Polsce w czasie Holokaustu: „Czy poszedłbym do lasu i dołączyłbym do partyzantki, a gdybym był w Auschwitz, czy próbowałbym kolaborować lub sporo kombinować, aby przeżyć? Nie umiem na to odpowiedzieć”. I tu zrobił woltę, która chyba najbardziej wzburzyła przeciwników filmu, ale także i mnie. „Myślę więc — ciągnie Hertzberg — że młody Wojtyła, który miał zostać papieżem, a przecież tego nie wiedział, wiódł wtedy spokojne życie i nie protestował w sposób oficjalny i nie zrobił niczego z tego, co się opowiada, żeby ratować Żydów. Musiał sam sobie zadawać pytanie, dlaczego wiódł takie spokojne życie.” Dalej narrator sugeruje, że obecne zaangażowanie papieża w dialog z Żydami i zwalczenie antysemityzmu, to odreagowywanie tamtego wojennego kompleksu. Słyszymy, że Wojtyła musiał się oduczyć antysemityzmu, którym był zaszczepiony.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Jan Paweł II

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?