Czytelnia

Jarema Piekutowski

Jarema Piekutowski

Przeciw tyranii normalności

Julia Kristeva, Jean Vanier, (Bez)sens słabości. Dialog wiary z niewiarą o wykluczeniu, tłumaczenie: Katarzyna i Piotr Wierzchosławscy, W drodze, Poznań 2012 r., 248 s.

O 7:00 na Dolnym Mokotowie zmęczony młody człowiek wypija dwie kawy, schodzi do podziemnego garażu i tam odpala silnik nowiutkiego opla. Długo przebija się do centrum Warszawy, gdzie znajduje się jego korporacja. Przez kolejne 10 godzin (z przerwą na lunch) będzie walczył o sukces, o premię, o wzrost sprzedaży w firmie, aż w końcu jeszcze bardziej wycieńczony wróci do swego apartamentowca, by położyć się spać i następnego dnia znów wstać o siódmej.

„Sukces bożkiem jest dziś” — pisał 150 lat temu Cyprian Kamil Norwid. Jak to zwykle bywa, mimo napomnień poety cywilizacja Zachodu do dziś klęczy przed swym idolem. Żeby wkupić się w łaski bożka, konieczna jest rywalizacja, rozpychanie się łokciami, uznanie ze strony społeczeństwa, które pomoże wybranym uczestnikom wyścigu w osiągnięciu najwyższych pozycji. Czasami jednak zdarza się, że ktoś podejmie odważny wybór i pośród szaleństwa najpierw zatrzyma się, a potem powoli odwróci i ruszy w inną stronę. Rozmowę takich właśnie osób przedstawia (Bez)sens słabości — zbiór listów Jeana Vaniera i Julii Kristevej.

Z punktu widzenia wewnętrznych podziałów polskiego Kościoła spotkanie Vaniera i Kristevej może wydawać się szokujące. Oto bowiem rozmawiają ze sobą osoby o zupełnie różnych światopoglądach. Julia Kristeva to psychoanalityczka, literaturoznawczyni i filozof, związana z nurtami niezwykle dalekimi od nauki katolickiej. Mówi się o niej nawet jako o jednej z twórczyń feminizmu postmodernistycznego (przeciwko czemu sama Kristeva zresztą protestowała). Otwarcie deklaruje się jednak jako ateistka, a jej stosunek do instytucji religijnych jest nieufny. Jean Vanier, założyciel ruchów Arka oraz Wiara i Światło nie należy może do kościelnych konserwatystów, ale bez wątpienia jest katolikiem, utożsamiającym się z ortodoksją. W mediach określany jest najczęściej jako katolicki filozof.

Czytając (Bez)sens słabości, nieustannie zadawałem sobie pytanie: co musiało się wydarzyć, by tak odległe umysły spotkały się ze sobą w atmosferze tak ogromnej serdeczności? Co musiałoby się stać, by i w Polsce ludzie podzieleni stosunkiem do historycznych wydarzeń, do Kościoła i do sceny politycznej mogli wymieniać ze sobą takie listy? Ostatnim przykładem podobnych spotkań w naszym kraju były prowadzone siedemnaście lat temu rozmowy ks. Józefa Tischnera z Adamem Michnikiem (Między panem a plebanem). Wydaje się jednak (a mówię to z całą stanowczością jako duchowy uczeń ks. Tischnera), że nawet tym dialogom brakowało jednoznaczności w zaznaczaniu własnych granic, której nie boją się Kristeva iMomentami różnice między polskimi rozmówcami rozmywały się w atmosferze „dobrego towarzystwa”. Nic takiego nie ma miejsca w (Bez)sensie słabości. Ten zbiór jest przede wszystkim niezwykłą lekcją prowadzenia dialogu.

Listy Kristevej i Vaniera przekonują, że pierwszym warunkiem rozpoczęcia dialogu jest przynajmniej minimalna wspólnota prostych, ludzkich doświadczeń. Jedną bowiem kwestią pozostaje całe tło intelektualne i światopoglądowe, czyli świat umysłu, a drugą — bezpośrednie doświadczenie życiowe. Taką wspólnotę prostych doświadczeń, nieskażonych ideologią opisuje Marcin Świetlicki w wierszu Do Jana Polkowskiego: „ząb mnie boli, jestem / głodny, samotny, my dwoje, nas czworo / nasza ulica”. Na to, co nazywamy działaniem społecznym, politycznym czy publicznym ostatecznie składa się szereg spotkań między dwojgiem ludzi, myśli i emocji. Dopóki pozostaję na płaszczyźnie publicznej, światopoglądowej bardzo trudno zacząć rozmawiać z kimś o radykalnie odmiennych poglądach. Jednak, gdy zauważam, że proste doświadczenia tej drugiej osoby są bliskie moim (a muszę to zauważyć, jeżeli odpowiednio dokładnie się przyjrzę) — wtedy dopiero wychodzę poza zasłonę umysłu, wtedy dopiero rozmowa może się zacząć.

1 2 3 4 5 następna strona

Jarema Piekutowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?