Czytelnia

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Przynagleni, z o. Filipem Buczyńskim rozmawia Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2008 nr 11-12.

Jabłońska: Jeśli nawet się nie wystraszę, to chciałabym zrozpaczonego pocieszyć.

Buczyński: Byłbym ostrożny. Jeden z naszych ojców trafił do psychoterapeutki, która dowiedziawszy się o jego tragedii, powiedziała: wiem, co pan czuje. A on wtedy zapytał: czy pani też umarło dziecko? Kiedy ta odpowiedziała, że jej dziecko żyje, ów ojciec wyszedł z gabinetu. Bywają jednak gorsze sytuacje, na przykład perswadowanie: jemu teraz jest lepiej, bo przecież jest już w niebie. Takie argumenty są dla mnie rodzajem ucieczki albo emocjonalnego upośledzenia. Przecież Chrystus, kiedy dowiedział się o śmierci swego przyjaciela Łazarza wcale się nie ucieszył, że Łazarz poszedł do domu Ojca, ale zapłakał. Jeśli sądzimy, że wiara powinna obligować nas do radości, czy choćby nawet zachowania stoickiego spokoju w obliczu śmierci naszych najbliższych, powinniśmy skrytykować i tamto zachowanie Jezusa, a może i poddać w wątpliwość jego wiarę. Takimi argumentami można obrazić nie tylko człowieka, ale i Boga. Podobnie wiele zła uczynić mogą argumenty w rodzaju: przecież masz jeszcze dwoje dzieci — masz więc dla kogo żyć; albo: jesteś młoda na pewno urodzisz jeszcze dzieci; czy: zajmij się czymś pożytecznym, to ci na pewno pomoże. Tralalala — właśnie, że nie pomoże! Płacz Jezusa nad grobem Łazarza jest podpowiedzią, jak przeżywać żałobę — to jest czas, żeby płakać, tęsknić, a nawet wyć z bólu To, co ludzkie w nas płacze, a to co Boże — ma nadzieję spotkania w niebie.

Śmierć ukochanej osoby bardzo mocno uderza w sens naszego życia, często tak mocno, że sami pragniemy umrzeć. Przyszła do mnie kiedyś znajoma, której mąż zginął w wypadku samochodowym, a ona była właśnie w czwartym miesiącu ciąży i zapytała: Filip, czy ja mogę modlić się o śmierć dla siebie? Powiedziałem: modlić się możesz, ale Bogu nie pomagaj w tym, aby twoja prośba się spełniła.

Jabłońska: Co było potem?

Buczyński: Dużo bólu. Narodziny syna, które przyniosły radość, ale nie zapełniły przecież miejsca po tragicznie zmarłym mężu. Jednak półtora roku później zadzwoniła, nie po to, żeby opowiedzieć o bólu, ale o tym, że kogoś spotkała. To oznacza, że otworzyła się na przyszłość. Podobnie jest z osieroconymi rodzicami, którzy na przykład planują kolejne dziecko — nie chcą nim zastąpić tamtego, które umarło, po prostu otwierają się na życie. To ich otwarcie nie jest żadną zdradą wobec zmarłego, przeciwnie — dobrze przeżyta żałoba sprawia, że zmarłe dziecko ma już na zawsze swoje miejsce w życiu rodziny, pozostaje jej ważnym członkiem. Również i dla nas w hospicjum każde z naszych zmarłych dzieci pozostaje kimś ważnym. Nie przestaje mnie zdumiewać dojrzałość naszych dzieci — nie tylko tych kilkunastoletnich, ale tez pięcioletnich czy trzyletnich. Nazywamy je naszymi nauczycielami. Umierające dziecko jak chyba nikt inny uczy, jak żyć, jak być szczęśliwym — nie tylko uczy, ale przynagla i mobilizuje do szukania w swoim życiu szczęścia.

Jabłońska: Borges napisał: „Dopuściłem się największego grzechu, jaki mogłem popełnić. Nie byłem szczęśliwy”.

Buczyński: Jako wezwani do szczęścia i miłości skazani jesteśmy na rozwój. Pomnażanie talentów daje poczucie satysfakcji, spełnienia, sensu. Odnosi się to do „inwestowania” w siebie, ale i — skoro społeczni jesteśmy — do troski o tych, którzy potrzebują naszej pomocy. „Nie byłem szczęśliwy” — to zapomnienie o tym.

o. Filip Buczyński — ur. 1963, franciszkanin, teolog, dr psychologii, psychoterapeuta, przewodniczący Ogólnopolskiego Forum Pediatrycznej Opieki Paliatywnej, prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im „Małego Księcia” www.hospicjum.lublin.pl, wykładowca KUL, WSPS , WSD Franciszkanów we Wrocławiu.

Dom Małego Księcia

W 2007 r. Hospicjum im. Małego Księcia rozpoczęło budowę Domu Małego Księcia, który ma łączyć dotychczasowe działania hospicjum (opieka paliatywna w domu pacjenta) z ośrodkiem rehabilitacyjnym, umożliwiającym rehabilitację w systemie turnusów. Więcej informacji na temat tego niezwykłego projektu, a także konto, na które przekazywać można pieniądze na budowę, znaleźć można na stronie: www.hospicjum.lublin.pl.

poprzednia strona 1 2 3 4 5

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?