Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Realista wierny wartościom, WIĘŹ 2003 nr 2.

Katolicki minimalizm, jak nazwano tę orientację, okazał się skuteczniejszy od postaw bardziej maksymalistycznych, zwłaszcza gdy komuniści przystąpili do niszczenia wszelkich ośrodków opozycji, także katolickiej. „Tygodnik Powszechny”, redagowany między innymi przez Stommę, przetrwał do roku 1953, stając się ważnym ośrodkiem myśli i kultury katolickiej.

Na scenę aktywnej polityki wkroczył Stomma jesienią 1956 roku, gdy zgodził się kandydować do Sejmu, a następnie objąć przewodnictwo Koła Posłów Znak. Decyzja zaangażowania w czynną politykę została podjęta w szczególnych okolicznościach — Października 56, który był próbą istotnej korekty systemu, a towarzyszyły mu groźby sowieckiej interwencji zbrojnej i „puczu” neostalinowskich dogmatyków. W tej sytuacji za konieczne uznano wsparcie reformatorów także przez środowiska katolickie. Wchodząc do Sejmu, Stomma liczył na stopniową demokratyzację państwa, poszerzanie praw obywatelskich katolików, przyczynienie się do łagodzenia konfliktów między Kościołem a państwem. Dowodził, że zmiany w systemie muszą następować stopniowo. Gwałtowny skok ku demokracji pociągnąć musiałby za sobą tragedię, jaka miała miejsce na Węgrzech (sowiecka interwencja zbrojna). Ważne, by demokratyzacja postępowała, by rządzący komuniści liczyli się z opinią społeczną i porzucili projekty totalistyczne i ateistyczne. Taka ewolucja powinna spotkać się ze zrozumieniem ze strony społeczeństwa, które stałoby się partnerem władzy. Naturalnym przewodnikiem moralnym i duchowym Polaków jest Kościół, autorytetem — prymas Wyszyński. Rolą posłów Znaku jest szukanie takiej płaszczyzny wzajemnego współistnienia władz państwa i Kościoła, aby unikać starć i konfliktów, a zarazem ułatwiać ewolucję stosunków wewnętrznych w Polsce ku poszerzaniu wolności kraju i jego obywateli. Tak najkrócej można streścić myśl neopozytywizmu, której Stomma był głównym twórcą. Znajdowała ona wyraz w artykułach na łamach „Tygodnika Powszechnego”, w przemówieniach sejmowych oraz — najbardziej dobitnie — w poufnych memoriałach kierowanych zarówno do władz państwa, jak i do prymasa Wyszyńskiego.

Jako twórca neopozytywizmu Stomma przekraczał granice tradycyjnych polskich szkół politycznego myślenia, łączonych z nazwiskami Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Opowiadał się za polityką Dmowskiego czyli bezwzględnym realizmem, stawianiem ograniczonych celów, szukaniem porozumienia z Rosją nawet wówczas, gdy wydaje się, że partner porozumienia nie szuka. Jednocześnie jednak odrzucał nacjonalizm Dmowskiego oraz jego silnie antyniemiecką orientację. Przeciwnie nawet — już w 1958 roku podjął się budowania zalążków dialogu z Niemcami i zapoczątkowania procesu normalizacji. Odrzucał silny w myśli Piłsudskiego romantyzm, kult czynu, ale dziedziczył z tej tradycji posługiwanie się kryteriami państwowymi (mniej narodowymi). Atakując romantyzm polityczny, kult powstań, Stomma walczył z — przecenianą zapewne — groźbą wybuchu jawnego buntu przeciw komunistom i Rosji, który musiałby się skończyć tragedią.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?