Czytelnia

Psychologia a duchowość

ks. Józef Tischner, Religio znaczy więź, WIĘŹ 2008 nr 2-3.

Zostałem wybrany... Pozostawmy w tej chwili na boku pytanie, kto mnie wybrał. Matka? Ojciec? Przyjaciel? Ukochany? Ukochana? Bóg? W pewnym sensie jest to mniej ważne, bo to, co istotne, powtarza się za każdym razem. Pochylmy się z wielką czcią, z namysłem nad tym słowem: wybrany. Dopiero teraz, tak, dopiero teraz mogę wiedzieć, czym naprawdę jest wolność. Człowiek nie rozumie wolności dopóty, dopóki nie zostanie wybrany. Być może przedtem znał człowiek dźwięk tego słowa, może nawet znał jego teorię. Ale od dźwięku, od teorii do życia droga jest bardzo daleka. Ta znana teoretycznie wolność wcale nie musiała wtedy być szczęściem człowieka. Może nawet była jego ciężarem. Może mu się wydawało, że jest skazany na wolność. Ta wolność znana teoretycznie, przed wybraniem, jest jak nieskończona ilość rozmaitych możliwości. Tam, gdzie jest wiele możliwości wolności, człowiek jest skazany na bezruch, na konieczność. Ale w momencie, w którym człowiek czuje, że został wybrany, wszystko zmienia sens. Dopiero teraz wie, czym jest wolność. Wolność jest tym, że mogę wybrać tego, kto mnie wybrał. Wybór za wybór, imię za imię.

I na tym właśnie polega miłość. Miłość to nie oczarowanie, to nie zwodzenie, miłość to nie uwodzenie, to nie przemoc intrygi i nawet nie przemoc piękna nad wzrokiem człowieka. Miłość to wybór. Im bardziej dojrzała jest miłość, tym bardziej dojrzały jest wybór. A miłować Boga to znaczy wybierać tego, kto nas pierwej wybrał.

Pisał święty Paweł: Wybrał nas, kiedyśmy jeszcze grzesznikami byli. Skrucha — piękne polskie słowo. Skrucha to coś więcej niż pokora. A trzeba powiedzieć, że motyw pewnej pokory pojawia się przy każdej rzetelnej miłości. Kiedy do człowieka przychodzi miłość, człowiek rośnie w pokorę i wie, że nie jest jej godny. Miłość jest łaską. A miłość, która jest łaską, wtrąca w jakieś uniżenie, w jakąś niegodność, w jakąś ogromną wdzięczność. Ale przecież nie jest to jeszcze skrucha. Skrucha sięga głębiej. To wszystko przewraca, przenika do szpiku kości. Ale nie tak przenika, jak przenika strach lub rozpacz, ale przenika twórczo. Raczej tak, jak przenika w ziemię pług, kiedy wiosną rolnik wychodzi na swą rolę, by wrzucić w tę rolę nowy siew.

Ciężarna Bogiem

Taki jest początek więzi — religii. Religia to więź między istotami wolnymi, istotami, które posiadają imię — istotami, które czyniąc użytek z własnej wolności, wybierają siebie. Religia nie polega na przemocy: Bóg nie przechodzi przez człowieka jak potężny strumień wezbranej rzeki ani jak poryw gwałtownego wichru. Bóg przychodzi przez wybór. Trzeba ten wybór ciągle powtarzać. Któż nie zna słów poety: Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę. Ten trwający i ten ponawiany na wieki wybór; to właśnie nazywa się wiernością. Religia to więź, więź to wybór, a wybór to wierność. Nie należy wyobrażać sobie nigdy wiary jako relacji pomiędzy człowiekiem a tekstem, książką, nawet jeśli będzie to święta księga. Wiara to relacja między człowiekiem a człowiekiem, między człowiekiem a Bogiem. Taka wiara rodzi się z wyboru. To nie nadmiar wolności jest przeszkodą dla wiary — przeszkodą jest jej brak. Nie ma wiary tam, gdzie nie ma jeszcze wybrania, gdzie nie ma jeszcze wolności, gdzie jest tyle możliwości, że sama ilość możliwości odbiera siłę do marszu. Kiedyś Reiner M. Rilke mówił do Boga: Ja Ciebie na krwi mojej będę niósł. Krwią, na której człowiek niesie Boga, jest wolność. A jeśli człowiek chce nieść inaczej, nie niesie już Boga.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?