Czytelnia

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Zbigniew Nosowski

Spotkanie

Rozmawiają Wojciech Eichelberger i ks. Krzysztof Grzywocz


„Więź”: W doświadczeniu obu Panów dochodzi do spotkania psychologii i duchowości. Jak ono w praktyce przebiega?

ks. Krzysztof Grzywocz: Pracuję w seminarium duchownym jako wychowawca kleryków. Jestem ich ojcem duchowym – spowiadam, prowadzę rozmowy objęte dyskrecją. Posługuję również osobom, które nie są w seminarium, a proszą o kierownictwo duchowe. Są to głównie studenci, ludzie młodzi.

Problemy, z którymi do mnie przychodzą ludzie, często nie dotyczą wprost duchowości. Sześćdziesiąt, a nawet siedemdziesiąt procent tych problemów należy do zakresu psychoterapii. Dotyczą one najczęściej jakichś konfliktów, przedłużającego się stanu smutku, nieradzenia sobie: w cierpieniu, z poczuciem braku, ze śmiercią kogoś bliskiego, niemożnością ukończenia studiów, zdradą itp. Dotyczy to również kleryków – bardzo często problemy, które ze mną poruszają, nie są natury duchowej.

Dlatego miałem potrzebę zrozumienia i uwzględnienia aspektu psychologicznego w spotkaniu z człowiekiem. W czasie studiów doktoranckich na KUL ukończyłem studium psychoterapii dla osób duchownych. Ta grupa, bardzo kameralna, miała charakter szkoleniowo-terapeutyczny, a jej zajęcia porównać można do kursów na certyfikat psychoterapeuty. Teraz, żeby trwać w tym dobrym i twórczym dla mnie samego – jak sądzę – związku z psychologią, korzystam z superwizji. Jest mi to bardzo potrzebne. Kiedy w mojej pracy pojawiają się problemy z zakresu psychoterapii, muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć „stop”, żeby nie wkroczyć na nie swój teren. Bardzo sobie cenię tę możliwość kontaktu z superwizorem.

Chcę też podkreślić, że biskupi oczekują, aby księża, którym powierzają funkcje ojców duchowych w seminariach, mieli przygotowanie psychologiczne. Mówi się o tym we wszystkich kościelnych dokumentach dotyczących formacji kapłańskiej. Nie muszą oni być psychologami ani psychoterapeutami, ale powinni korzystać z owoców zdrowej psychologii. Moje własne doświadczenie pokazuje mi, że trudno byłoby pracować z drugim człowiekiem, nie mając podstawowej wiedzy i intuicji psychologicznej.

Wojciech Eichelberger: Zrewanżuję się Księdzu tym samym: uważam, że ktoś, kto pracuje jako psychoterapeuta, powinien mieć duchową perspektywę na to, co robi – być w stanie zobaczyć psychiczną rzeczywistość pacjenta i jego cierpienie także w szerszym, ostatecznym kontekście i umieć oddzielać problemy natury psychologicznej od problemów natury duchowej, co wcale nie jest rzeczą łatwą.

Ksiądz jest w trudniejszej sytuacji niż ja, ponieważ stosuje jednocześnie dwie perspektywy, dwa podejścia. Psychoterapeuci „cywilni” – że tak ich nazwę – są w sytuacji o tyle lepszej, że z różnych powodów nie wolno im w trakcie psychoterapii wkraczać w duchowość swoich pacjentów. Chodzi przede wszystkim o to, żeby im niczego nie narzucać, by zachować neutralność i bezstronność. Do psychoterapeuty przychodzą przecież ludzie bardzo różnych wyznań i przekonań, i wszyscy oni powinni móc uzyskać pomoc. To nakłada na psychoterapeutę obowiązek tolerancji wobec innych i pokory wobec własnych przekonań i poglądów.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?