Czytelnia

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Zbigniew Nosowski

Spotkanie, Z Wojciechem Eichelbergerem i ks. Krzysztofem Grzywoczem rozmawiają Katarzyna Jabłońska i Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 2004 nr 2.

W. Eichelberger: Najbliższym mi sposobem rozumienia człowieka jest tak zwany model integralny. To jakby trójkąt, którego boki reprezentują trzy podstawowe aspekty człowieka: substancję (czyli to, z czego człowiek jest zbudowany w sensie biochemicznym), strukturę (czyli ciało) i umysł. Wszystkie aspekty są od siebie współzależne. Jeśli jeden z nich się zmieni, pozostałe dwa też muszą się zmienić. W środek tego trójkąta wpisane jest koło i to jest aspekt energetyczny, a wszystko – trójkąt i to, co w nim – pływa w przestrzeni, którą jest duchowość.

K. Grzywocz: Rozumiem, że dla Pana duchowość jest czymś w rodzaju programu bazowego, tak jak w komputerze…

W. Eichelberger: Duchowość jest tą macierzą podstawową, z której wszystkie inne aspekty materialne i psychologiczne się niejako wyłaniają.

K. Grzywocz: A gdzie w Pańskim schemacie jest świat uczuć?

W. Eichelberger: W umyśle.

K. Grzywocz: Czyli rozumie go Pan w sensie przedoświeceniowym. W starożytności umysł był miejscem wręcz mistycznym. Tu łączył się świat boski z ludzkim. Potem oświecenie przedefiniowało pojęcie umysłu. Współcześnie mamy ograniczone pojęcie umysłu jako swoistego komputera.

Pańskie i moje myślenie o człowieku ma chyba wiele wspólnego. Ja podkreślam trzy wymiary. Tym, co najbardziej widoczne w człowieku, jest jego ciało. Widzę, co on robi z rękami, jakie ma oczy, w jaki sposób do mnie mówi. Potem jest psychika – świat trochę bardziej ukryty: uczucia, sny, pamięć, wspomnienia, plany. Tego wprost nie widać.

W. Eichelberger: Czasem można je zobaczyć…

K. Grzywocz: Owszem, tylko trzeba się głęboko wpatrzeć. I wreszcie sfera duchowa – najgłębsza, najtrudniejsza do zobaczenia. Dla mnie jest to – jak Pan mówi – macierz, program bazowy. Świat duchowy manifestuje się poprzez świat psychiczny, natomiast psychika manifestuje się poprzez cielesność, np. dużo można powiedzieć o świecie psychicznym człowieka, obserwując, jak jest ubrany, jak mówi, jakich używa słów. W sumie: duchowość jest źródłem, a psychika i ciało są jak ikona czy muzyka, które wyrażają coś głębszego, coś poza sobą.

W. Eichelberger: Ja nie widzę tego tak sekwencyjnie – raczej przestrzennie. Można powiedzieć, że te pięć wymiarów człowieka jest jak pięć luster, a każde odbija się w każdym. Są one więc ze sobą we wszystkich możliwych relacjach.

K. Grzywocz: Ja też nie rozumiem tego sekwencyjnie. Jest to tylko uproszczony model, pozwalający zrozumieć, jak te poszczególne wymiary na siebie wpływają – ciało ma wpływ na psychikę, a psychika na ducha.

W. Eichelberger: Mało, że mają wpływ – te aspekty odzwierciedlają się w sobie nawzajem, ponieważ są one w istocie różnymi formami przejawiania się tego samego.

– Jak odróżniać te wymiary, nie zapominając, że są częścią większej całości, jaką jest człowiek?

W. Eichelberger: Z tym bywają kłopoty. Specjaliści zajmujący się poszczególnymi aspektami z reguły cierpią na brak pokory. Każdy forsuje swój pogląd jako pierwszorzędny, jako najlepszą terapię. Także wśród ludzi zajmujących się duchowością można zauważyć brak pokory wobec pozostałych wymiarów człowieka. Sam uległem na jakiś czas takiemu myśleniu, kiedy byłem neofitą zen. Przez pewien czas wydawało mi się, że nie warto zajmować się pozostałymi aspektami w sobie i w innych, skoro można zająć się duchowością, która miała załatwić wszystko za jednym zamachem.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?