Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Ciało koniecznie potrzebne. Czy możliwa jest spowiedź przez internet?, WIĘŹ 2003 nr 1.

Warto w tym miejscu przywołać ostatnią wypowiedź Jana Pawła II na temat poważnej niemożliwości zawartą w motu proprio „Misericordia Dei”2, która wskazuje także kierunek dla naszej refleksji. Z jednej strony Papież przypomina, iż okres poniżej miesiąca bez spowiedzi nie może oznaczać pozostawania w stanie braku łaski „przez długi czas”. Z drugiej strony trzeba pamiętać – podkreśla – że rzeczona niemożliwość dotyczy spełnienia tego, co istotne, by sakrament był udzielony w sposób ważny i godny, nie zaś do dłuższej duszpasterskiej rozmowy. Mamy więc tutaj wyraźne wskazanie, iż penitent winien kierować się koniecznością otrzymania rozgrzeszenia, a nie duchowej pociechy czy porady. Przytoczone wskazania dotyczą oczywiście warunków stosowania absolucji generalnej, można by je jednak analogicznie zastosować do określenia warunków ewentualnej spowiedzi przez internet.

Nie za wszelką cenę

Przyjmijmy jednak, że ktoś się znajdzie w sytuacji rzeczywiście uniemożliwiającej skorzystanie z sakramentu pokuty. Czy naprawdę nie pozostaje mu nic poza internetem? Kodeks Prawa Kanonicznego precyzuje, iż jedynie niemożliwość fizyczna bądź moralna zwalnia od spowiedzi indywidualnej i integralnej. W takim wypadku pojednanie może się dokonać również innymi sposobami (kanon 960). Owe inne sposoby pojednania z Bogiem to najpierw – jeśli obecny jest szafarz – absolucja generalna, a następnie żal doskonały za grzechy. Obie formy oczywiście obowiązują wiernych do czasu, gdy tylko pojawi się możliwość spowiedzi indywidualnej3.

Podczas dyskusji pt. „Kościół w internecie. Internet w Kościele”, która z inicjatywy „Więzi” i Katolickiej Agencji Informacyjnej odbyła się w Warszawie w bieżącym roku, o. Dariusz Kowalczyk na moje przypomnienie, że istnieje jeszcze żal doskonały, odpowiedział, iż o internet łatwiej niż o żal doskonały. Jeśli nawet wziąć poprawkę na nieco humorystyczny charakter tej wypowiedzi, trudno jednak nie poczuć się nią zaniepokojonym. Nie podejrzewam ks. Kowalczyka o takie myślenie, ale przez tę wypowiedź przebija nuta jakiegoś nazbyt formalistycznego podejścia do sakramentu, którego i tak mamy nadmiar pośród naszych wiernych. Wielu – jak uczy mnie doświadczenie – wciąż bowiem skupia się bardziej na samym akcie spowiedzi niż na właściwym przygotowaniu się do niej. Wiemy doskonale, że cała przestrzeń czynności penitenta, jak żal czy postanowienie zerwania z grzechem, pozostawiają wciąż wiele do życzenia. Myślenie takie może prowadzić więc do jakiegoś niebezpiecznego automatyzmu w korzystaniu z sakramentu pokuty. Twierdzę, że brak bezpośredniego i osobistego kontaktu w ewentualnej spowiedzi przez internet to poczucie automatyzmu może wzmocnić.

Poza tym nie można już dzisiaj rozumieć szafarstwa sakramentów jako sakramentalizacji dokonywanej „za wszelką cenę”, wypływającej z przekonania, że sakramenty są jedynym skutecznym źródłem łaski. Łaska sakramentalna to zwyczajny i najbardziej zobiektywizowany sposób samoudzielania się Boga człowiekowi, nie znaczy to jednak, że – jak słusznie przypomniał Kodeks – nie ma jeszcze innych sposobów uzyskania łaski, w tym łaski przebaczenia grzechów4. Gdy więc nie ma możliwości spowiedzi, czyż wtedy nie wystarcza pragnienie spowiedzi?

Na ucho czy w sekrecie?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?