Czytelnia

Kościół w Polsce

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Tadeusz Mazowiecki, czyli chrześcijańska odpowiedzialność w polityce, WIĘŹ 2012 nr 4.

Wiele lat potem, przeglądając dokumentację Urzędu do Spraw Wyznań z tego czasu, znalazłem notatkę szefa tego urzędu Kazimierza Kąkola do wiceministra spraw wewnętrznych, gen. Stachury, z 6 lipca 1977 r. zawierającą „propozycje w sprawie położenia kresu dalszemu sprawowaniu funkcji redaktora naczelnego przez B. Cywińskiego i T. Mazowieckiego”. Niestety, zachował się tylko taki krótki list przewodni, rozwinięcia tych propozycji, jak dotąd, nie odnalazłem. Z pewnością podejmowane wówczas starania były związane z zaangażowaniem w sprawę głodówki. Cywiński, redaktor krakowskiego „Znaku”, był jej uczestnikiem, Mazowiecki rzecznikiem. Działania władz zostały wyhamowane zapewne po amnestii z 22 lipca 1977 r., na mocy której zwolniono aresztowanych korowców i ostatnich wiezionych za czerwiec robotników.

Niezłomność

Zaraz potem Mazowiecki zorganizował wspomnianą sesję o prawach człowieka w warszawskim KIK-u. Lata dalsze to zaangażowanie w Towarzystwie Kursów Naukowych, gdzie był nawet członkiem Rady Programowej, czyli kilkuosobowego prezydium, liczne kontakty z przywódcami opozycji, ale też od czasu do czasu spotkania z młodzieżą w Sekcji Kultury KIK. Osobiście poznałem Tadeusza Mazowieckiego wiosną 1978 r., kiedy Kazimierz Wóycicki, wówczas redaktor „Więzi”, zorganizował kilkudniowe seminarium w Laskach. Było nas parę osób, bliżej zainteresowanych KIK-iem studentów historii, przyjechał też z Wrocławia Krzysztof Turkowski. Każdego dnia odwiedzał nas ktoś na parogodzinne dyskusje. Byli Tadeusz Mazowiecki, Zdzisław Szpakowski i Adam Michnik. Wtedy, w tych swobodnych, ale konkretnych rozmowach o historii i polityce, zadzierzgnęły się znajomości trwające potem dziesięciolecia.

Pytania o historię dotyczyły całego okresu PRL. Co naturalne, nie było jeszcze żadnej syntezy tego czasu. Interesował nas Październik i Marzec, ale też Koło Znak, sięgaliśmy również do pierwszych lat powojennych. Dyskusje o historii powiązane były z dyskusjami o polityce: czy były szanse innego rozwoju zdarzeń, wybicia się jeśli nie na wolność, to na większą autonomię. Podobne pytania zadawano współczesności: czy działania opozycji mogą przynieść zmianę i jak daleko idącą? Na te pytania nie było prostych ani pewnych odpowiedzi. Wszyscy mieli świadomość stabilizacji ZSRR i jego gwarancji dla ustroju PRL, a z drugiej strony wielkiego sukcesu opozycji, jakim było jej powstanie, wydawanie kilku pism, ale przecież był to margines. Nikt z naszych rozmówców nie namawiał do działań radykalnych, daleko idących zaangażowań. Rozmowy nie miały nic wspólnego z agitacją. I to było ich wielką wartością. Poczucie powinności rodziło się w nas samych, i każdy określał je w sposób dla siebie właściwy.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kościół w Polsce

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?