Czytelnia

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

Ks. Henryk Seweryniak

Nieświęta świętość Kościoła
Teologia Josepha Ratzingera

Benedykt XVI to dwieście sześćdziesiąty piąty następca św. Piotra… Ale także znaczący myśliciel współczesny, czego dowodem jest choćby przyjęcie go w 1994 r. do grona członków Akademii Francuskiej. Zanim więc przyzwyczaimy się do patrzenia na obecnego Papieża pod kątem jego urzędu, warto spojrzeć na niego jako na „zwykłego” (niezwykłego) teologa i prefekta Kongregacji Nauki Wiary1.

Tak się złożyło, że pierwszą moją publikacją był tekst, opublikowany pod koniec 1981 r. w polskiej edycji „L’Osservatore Romano”, zatytułowany „Kardynał Ratzinger prefektem Kongregacji Nauki Wiary”. Byłem wtedy świeżo po lekturze opracowania eklezjologii Ratzingera, pióra Battisty Mondina, rzetelnego systematyka włoskiego. Przede wszystkim jednak miałem w pamięci „Wprowadzenie w chrześcijaństwo”, cykl wykładów o fundamentach wiary katolickiej, przeznaczony przez prof. Ratzingera – w przededniu gorącego roku 1968 – dla studentów wszystkich wydziałów uniwersytetu w Tybindze.

Co mogło fascynować raczkującego polskiego teologa w tych pracach wybitnego eksperta Vaticanum II i znanego wykładowcy kilku niemieckich fakultetów? Odpowiedź jest niezmienna po dzień dzisiejszy: podejmowanie trudnych pytań, zdolność łączenia znakomitego myślenia systematycznego z narracją, wiedzą historyczną i smakiem, wyobraźnią wiary. Ratzinger ­– chociaż jest z wykształcenia dogmatykiem i apologetą – powiedział kiedyś: „Tak naprawdę Boga czynią nam bliskim jedynie święci i sztuka, a nie argumenty apologetyki”. Otóż to: obecny Papież nie uprawiał nigdy trudnej, spekulatywnej teologii; powtarzał, że dzisiejsza egzegeza – podejrzliwa i krytyczna – często przypomina mu antykwariat i w antykwariacie się zamyka; nie znosił „majstrowania” przy wierze. Bywał kontrowersyjny, czemu sam dałem wyraz w książce „Święty Kościół powszedni”, wskazując na jego zmiany poglądów w sprawie teologii Kościołów lokalnych i konferencji episkopatu2. Wydaje się jednak, że to właśnie w nauce o Kościele, w eklezjologii, ogniskuje się myśl teologiczna Josepha Ratzingera i że to ona znajdzie najwyraźniejsze odbicie w jego pontyfikacie. Dlatego o niej przede wszystkim chciałbym napisać, by potem przedstawić kilka prognoz.

W sprawie alergii

Najpierw jednak glosa. Ciekaw jestem, jak po wyborze kard. Josepha Ratzingera na papieża, teologowie zachodni, zwłaszcza niemieccy, będą opisywać jego teologię. Wielu reagowało na nią bowiem alergicznie. Jedni uważali, że teologia prof. Ratzingera właściwie skończyła się wraz z objęciem przez niego kierownictwa Kongregacji Nauki Wiary. Charakterystyczna dla tego podejścia jest taka oto wypowiedź: „Gdy kard. Ratzinger był jeszcze teologiem…”

Inni „alergicy”, głównie z powodu bliskiej współpracy niemieckiego teologa z Janem Pawłem II, przypisują mu przejście z pozycji liberalnych w teologii na zdecydowanie konserwatywne, urzędowe. Istotnie, tym, co – obok niezwykłej klarowności – uderza we wcześniejszych pismach Ratzingera, jest solidarność z ateistami, poszukującymi i wątpiącymi w wierze. Tak jak wierzą­cy – pisał – wie, że zagraża mu niewiara, tak dla niewierzącego wiara pozostaje zagrożeniem w jego pozornie zamkniętym świecie; nikt nie może drugiemu wyłożyć na stół Boga; także wierzący nie potrafi tego uczynić dla siebie. Po objęciu przez Ratzingera urzędu prefekta odpowiedzialnego za pewność wiary Kościoła na tego rodzaju rozważania nie było już miejsca, a w każdym razie miejsce to uległo znacznemu ograniczeniu.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?