Czytelnia

Piotr Wojciechowski

Piotr Wojciechowski, Teraz nikt Go nie zatrzyma na granicy, WIĘŹ 2005 nr 5-6.

Co więc trzeba? Nie pogubić tych, co wyruszyli za Papieżem, nie pozwolić, aby żałobne gesty stały się równowartością pogańskiego odpędzania ducha. Bo to może tak być, żałoba, chociaż twarzowa, może się znudzić i znużyć żałobą. Po śmierci Starego Króla tłumy mogą pozwolić się uwieść byle komu, szczególnie gdy uwierzą niektórym publicystom i politykom, że są „osierocone” (Bohdan Cywiński w „Rzeczpospolitej”, Aleksander Kwaśniewski po powrocie z Rzymu, niełatwo mi ich dwu zamknąć jednym nawiasem).

Otóż trzeba wołać, że tłumy osierocone nie są. Po pierwsze, to nie Jan Paweł II zgromadził tłumy przed watykańską bazyliką. To Jezus Chrystus je zwołał. Zwycięstwo Jana Pawła II polega na tym, że wiedział, jak stać się przezroczystym, jak słowem, gestem, nauczaniem, świadectwem życia i cierpienia nieustannie odsłaniać i ukazywać Pana. Zostawił swoją barkę na brzegu, aby być świadkiem, to znaczy odsłaniać prawdę. Chciał, abyśmy otwierali drzwi nie Papieżowi, ale Bogu. Bogu w pokrzywdzonych, wypędzonych, zagrożonych, cierpiących, głodnych.

Co więcej, dziwne jest mówienie o osieroceniu, gdy Papież odszedł, zostawiając nas z kolosalną pracą. To tak, jakby nauczyciel wyszedł z klasy, zostawiając nam równania do rozwiązania. Nie ma kiedy przeżywać osierocenia, gdy czas przypomnieć sobie, co mówił i pisał, zrozumieć (choć trochę), wprowadzić w życie (ile potrafimy). Wszystko, co pisał i mówił nie było jego własne, bo chciał, aby to było odsłanianie, komentowanie, przybliżanie orędzia Jezusa z Nazaretu, Syna Boga Żywego. Czy po śmierci Papieża oddalił się od nas Chrystus? To byłoby straszne, to byłoby całkowicie wbrew papieskim zamiarom, on chciał nawet ostatnim tchnieniem – przybliżyć Pana. A nam, Polakom chciał także przybliżyć Polskę. Nakazywał, abyśmy wiernie zachowali to całe duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, bo wiedział, że naprawdę osierocony jest człowiek, który pozwoli, aby mu odebrano kulturę jego narodu. Liczył, że będziemy tej kultury strzec, dzielić się duchowym dziedzictwem od Bogurodzicy po „Tryptyk rzymski”, od krzyża na Giewoncie po krzyże przy Stoczni.

Mówienie o „osieroceniu” może też wytworzyć fałszywe wrażenie, że razem z Karolem Wojtyłą, Janem Pawłem II w trzech trumnach pochowano w piwnicach bazyliki życie duchowe Polski, jej kulturę, jej geniusz. Nieprawdą jest, że odszedł wielki Wódz, a zostali Polakom głupawi sierżanci. On znał się na ludziach, on umiał się nimi zachwycać. Jest przeciw Niemu tracenie z oczu wielkości ludzi, nawet Polaków. Jeśli mamy być Mu wierni (a to zawsze znaczy tylko: wierni Bogu za przykładem Jana Pawła II, wedle Jego nauk) musimy się zachwycać talentami Polaków, ich postawami, ich charakterami, musimy znajdywać ludzi wielkich wśród nas, chronić przed złem i wspomagać ich wzrastanie. Słusznie wiele się mówi o darach Boga, jakie za pośrednictwem Jana Pawła II dostawaliśmy przez pół wieku. Zaiste były to dary obfite, wspaniałe, warte, aby je pomnażać i dzielić. Aliści trzeba pamiętać, że Bóg obdarowywał Papieża przez całe jego życie, że Chłopiec z Wadowic dostał takiego właśnie ojca i brata, takich nauczycieli i kolegów, że był gdzieś na początku ksiądz Figlewicz, za nim fanatyk teatru Kotlarczyk, a niedługo potem krawiec-mistyk Jan Tyranowski. Papież umiał przyjmować dary, ale miał od kogo brać. To robotnicy z Solvaya dali mu pierwsze lekcje solidarności, łamali się z nim chlebem i tak dzielili pracą, aby mógł przysiąść i poczytać. To książę-kardynał Sapieha nauczył go troski o biednych, rządzenia, które jest pokorną służbą. To Prymas Tysiąclecia dał mu spojrzenie na Polskę nasycone historyczną perspektywą stuleci, dał świadomość zakorzenienia w czasach piastowskich i potrzebę patrzenia daleko, za krawędź czasu. Zanim Wojtyła jako Papież zawołał Otwórzcie drzwi Chrystusowi, jako uczeń, student, robotnik, kleryk, młody ksiądz doznał od ludzi łaski otwierających się, przyjaznych drzwi.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

Piotr Wojciechowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?