Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska, ?Tryptyk rzymski? - wędrówka Adama, WIĘŹ 2003 nr 4.

Ludzkie miłosne obdarowanie sobą nawzajem nosi w sobie szczególne podobieństwo do miłości Boga w akcie stworzenia człowieka. Ten element podobieństwa i przeniesienia Boskiej miłości w świat osób odsłania wymiar sacrum. Komunia osób nosi w sobie znamiona komunii Osób Boskich w Trójcy. Jest ona poprzez to widzialnym znakiem, można powiedzieć „ikoną” Boga. Papież nazwie ją w „Tryptyku” „prasakramentem”, widzialnym znakiem odwiecznej Miłości. Ta komunia osób spełnia się w ojcostwie i macierzyństwie.

Ostatnim aktem tego dramatu jest kres tak samo niewidzialny jak początek. Jego obrazem, widzialnym znakiem jest „Sąd Ostateczny”, który Papież–poeta nazwie „szczytem przejrzystości”.

Oto widzą siebie pomiędzy Początkiem i Kresem,
Pomiędzy Dniem Stworzenia i Dniem Sądu –
Postanowiono człowiekowi raz umrzeć, a potem Sąd!
Ostateczna przejrzystość i światło.
Przejrzystość dziejów –
Przejrzystość sumień.

Czym jest ta ostateczna przejrzystość? Jak rozumie ją Papież? Odpowiedź wydaje się przybliżać fragment wczesnego poematu Andrzeja Jawienia pt. „Myśl jest przestrzenią dziwną”:

Jeżeli zaś nasze dni wypełniają uczynki zwyczajne,
w których samo wnętrze czynu nieodstępny przesłania gest,
to jednak żywimy tę pewność, że kiedyś gest ów odpadnie,
a zostanie w uczynkach naszych tylko to, co naprawdę jest.

Od niewidzialnego Początku po niewidzialny Kres freski Michała Anioła odsłoniły dzieje Adama powołanego do istnienia przez „Wszechmocnego Starca”.

Życie człowieka i świata zanurzone jest w życiu Boga, w trwającym nieustannie cyklu „promieniowania” i „odzwierciedlania” – wyrażania niewidzialnego w widzialnym.

Wszystko zanurzone jest w Bogu – w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy – świat zewnętrzny i wewnętrzny. Historia, sztuka, to co dzieje się w człowieku i między ludźmi – to wszystko dzieje się w Bogu, który przenika całą rzeczywistość widzialną i niewidzialną; tę, którą można wyrazić i tę niewyrażalną.

Stojąc na progu Kaplicy Sykstyńskiej, Autor „Tryptyku rzymskiego” widzi nie tylko dzieło sztuki Michała Anioła, ale i miejsce wyboru tego, który jest odpowiedzialny za klucze Królestwa. Kiedyś, w przyszłości, ten akt dokona się na nowo i Jan Paweł II – konsekwentnie wierny swojej wizji rzeczywistości zanurzonej w Bogu – nie może zostawić na ten moment innego przesłania niż to najprostsze: On wskaże…

Jest to przesłanie z pozoru najprostsze, ale w istocie – najtrudniejsze. Papież bardzo dobrze zna słabość i grzech współczesnego człowieka. Jeżeli pomimo to decyduje się zostawić takie przesłanie, robi to jedynie dlatego, że wie, iż całe zło naszej rzeczywistości nie jest w stanie unieważnić obecności Boga:

A jednak żaden wiek nie może przesłonić prawdy
O obrazie i podobieństwie.

Na koniec pozostaje pytanie – dlaczego właściwie Karol Wojtyła po 25 latach milczenia zdecydował się opublikować swój nowy, tak bardzo osobisty poemat, w którym między wierszami odsłania się przed czytelnikami tak bardzo, już nie jako anonimowy autor podpisujący się pseudonimem, ale – jako papież?

Jeżeli odczytywać tę poezję jako „dzieje duszy” i w tym kontekście przywołać papieską definicję kapłaństwa, która mówi, że trzeba duszę dać… – odpowiedź rysuje się sama. Jest to świadectwo duchowej wędrówki Adama, który nazywa się Jan Paweł II, zapatrzonego w linię horyzontu, która jest samą przejrzystością.

poprzednia strona 1 2 3 4

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?