Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, U źródła z Herbertem, WIĘŹ 2006 nr 9.

Poeta zajmuje się za to nad kilkoma obrazkami, które ongiś znajdowały się z tyłu Maesty, jakby wprost były skierowane do zasiadających w prezbiterium wszelkiego autoramentu duchownych. Chodzi o „Wesele w Kanie” i trzy obrazki pasyjne: „Wjazd do Jerozolimy”, „Zdradę Judasza” oraz „Umywanie nóg”. Zresztą także „Wesele w Kanie” tematycznie nawiązuje do pasji. Czwarty Ewangelista zaznacza to delikatnie przez wprowadzenie „zapisów” czasu: trzeciego dnia... (2, 1), czyż nadeszła już moja godzina? (2 ,4). Wyrażenia „trzeciego dnia”, „godzina” odnoszą się u Jana do Męki i Zmartwychwstania Mistrza. Jeszcze jeden szczegół Janowy Duccio wiernie odtwarza: na obrazku: podobnie jak w opowieści Ewangelisty, nie ma panny młodej. Jej miejsce zajmuje Maryja, Córa Syjonu. W imieniu Izraela, wyglądającego ery mesjańskiej, mówi: Synu, wina nie mają... Jezus odpowiada zdumieniem: Niewiasto, czyż nadeszła już moja godzina? Możemy domyślać się, że mamy do czynienia z odpowiedzią szczególnie uroczystą. Ten uroczysty charakter Duccio wydobywa, kreśląc cudownie hieratyczne figury Jezusa i Maryi. Zbawiciel użyje jeszcze tylko raz owego „Niewiasto”, wisząc na Krzyżu: Niewiasto, oto Syn Twój (J 19, 26). Nazwie wtedy swoją Matkę tytułem Tej, która według Księgi Rodzaju miała zdeptać głowę Złego (Rdz 3, 15). Maryja nie odpowiada wprost. Zwraca się natomiast do sług: Uczyńcie, cokolwiek wam powie. Słowa te brzmią jak testament – są ostatnimi słowami wypowiedzianymi przez Nią w całej Ewangelii.

Sześć potężnych stągwi – u Duccia na prostym stole stoją tylko cztery, pozostałe giną w tle – oznacza brak pełni, zamknięty w liczbie: 7-1. Stągwie są kamienne i puste. Wszystkie te symbole wyrażają stan, w którym znalazł się Izrael: duchowego spustoszenia i oczekiwania. I oto rozpoczyna się czas mesjański. Na obrazie dwaj słudzy wnoszą beczki z wodą, inni ze zdumieniem i radością napełniają czary winem. Woda do oczyszczeń – wymowny symbol starego przymierza – staje się winem zbawienia, symbolem Nowego. W narracji Duccia fascynujące jest to, że malarz wydobywa każdy detal Janowej opowieści, przemieniając następstwo czasowe w rodzaj „narracyjnej równoczesności”: to właśnie w tej chwil toczy się dialog „Madonny dobrej przemiany” – jak nazwał Ją Roman Brandstaetter – z Jezusem, w tej chwili słudzy napełniają stągwie wodą, w tej chwili wzrok przenosi się z ubogiego stołu starego prawa na ucztę Nowego Przymierza, w tej chwili woda staje się winem, w tej chwili dokonuje się początek znaków.

Długo jeszcze chciałoby się snuć te rozważania, choćby nad porządkiem, w jakim siedzą goście weselni w tej scenie albo nad podobieństwem – i niepodobieństwem – stołu weselnego w Kanie do stołu Ostatniej Wieczerzy. Ale i tak zbyt dużo powiedziałem, Herbert poświęca temu obrazkowi zaledwie jedno zdanie – przywołuje go, by wyrazić swój zachwyt nad „zmysłem detalu” Duccia.

Sandały, skarabeusz i szczury

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?