Czytelnia

Krzysztof Dorosz

Konrad Sawicki

Ukryci przed Bogiem w Kościele?

Z Krzysztofem Doroszem rozmawia Konrad Sawicki

Konrad Sawicki

Spotkaliśmy się po to, by porozmawiać o Kościele, o człowieku wierzącym i relacji, która jest pomiędzy jedną a drugą rzeczywistością: jak człowiek odnajduje się w Kościele lub poza nim. Trzeba chyba jednak zacząć od wyjaśnienia pojęć. Kościół nazywa Pan wydarzeniem...

Krzysztof Dorosz

Wziąłem to określenie od Karla Bartha, którego pogląd na Kościół różni się od katolickiej eklezjologii. Sam często powołuję się na Bartha, ponieważ jego widzenie Kościoła jest mi bardzo bliskie — przyjąłem je, wręcz przejąłem.

Barth nie chce czy nie lubi nazywać Kościoła instytucją. Określa Kościół mianem wydarzenia, ponieważ Kościół — tak jak i wiara — dzieje się ciągle na nowo. Został powołany przez Chrystusa i właśnie ze względu na Niego obdarzony jest naturą boską. Ale jako rzeczywistość ludzka jest częścią stworzenia. A zatem ciągle podlega zagrożeniom.

Pyta Pan o wydarzenie. Co się w Kościele dzieje? Używając słowa może kontrowersyjnego, ale prostego, które można w różnych kierunkach interpretować — w Kościele odbywa się konfrontacja. Konfrontacja między Chrystusem a człowiekiem, którą możemy sobie różnie wyobrażać i na różne sposoby rozumieć. Konfrontacja może na przykład oznaczać spotkanie, czyli relację ja—ty. To jest ważne, chodzi przecież o to, żeby Chrystus był dla wierzącego człowieka realnością, a nie — jak nieraz bywa — mglistym, a nawet pustym pojęciem.

Konfrontację możemy sobie też wyobrazić jako związek, unię, zjednanie. Różne mogą być formy tej konfrontacji — może ona oznaczać spotkanie lub dotknięcie i posmakowanie rzeczywistości ostatecznej. Ten wymiar nie jest jednak zagwarantowany na stałe. Barth mówi tak: Bóg jest wierny, zawsze pozostaje wierny człowiekowi. Ale człowiek nie jest wierny — świadczą o tym najrozmaitsze wydarzenia z historii i z Pisma Świętego. Człowiek zawsze może odwrócić się od Boga, Kościół może się odwrócić od swojego Pana — i człowiekowi, i Kościołowi grożą różne pokusy.

Sawicki

Nie tylko Kościół, ale również wiara człowieka jest wydarzeniem.

Dorosz

Tak, zdecydowanie. Barth mówi, że wiara nie jest niezbywalnym stanem posiadania. I nie może być. Wiara każdego dnia zaczyna się od początku.

Sawicki

Przygotowując się do naszej rozmowy, przeczytałem dwie Pana książki, które ostatnio ukazały się na rynku1. Pisząc w nich o swojej wierze, zwierza się Pan, że ona nieustannie poszukuje zrozumienia, jest czymś trudnym, co wymaga wysiłku. Odwołując się do biblijnego obrazu walki Jakuba z aniołem, swoje doświadczenie wiary przyrównuje Pan do zmagania z aniołem, któremu krok po kroku, w bólach i trudzie wydziera Pan zrozumienie. Co właściwie jest przedmiotem tego wydzierania? Wiedza?

Dorosz

Wiedza, świadomość, intuicja, odczucie — nie ma dobrego, jednoznacznego słowa, którym można by nazwać doświadczenie wiary. Jeżeli chcemy zaznaczyć, że nie jest to wiedza racjonalna i empiryczna, mówimy o odczuciu, a to często wiąże się z emocjami. Zupełnie nie o to chodzi. Emocje bardzo często przeszkadzają wierze, są czymś wobec niej zastępczym. Kiedy mówię, że wiara jest trudna, to mam na myśli, że Bóg nie jest rzeczywistością dotykalną i widzialną. Ale w jakiś sposób możemy się z nim — użyję tego nie w pełni adekwatnego słowa — spotkać. Chcąc jednak, żeby stawał się dla nas rzeczywistością, musimy walczyć. Tak jak Jakub z aniołem. Musimy się starać, nieustannie się starać, ponieważ wiara nigdy nie jest nam dana raz na zawsze. Ci, którym się zdaje, że wiara jest dana raz na zawsze, są wystawieni na niebezpieczeństwo jej utraty.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Krzysztof Dorosz

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?