Czytelnia

Kościół w Polsce

Wina błogosławiona?

Dramatyczny przebieg wydarzeń po nominacji bp. Stanisława Wielgusa na urząd metropolity warszawskiego, prowadzący aż do odwołania w ostatniej chwili ingresu, nie ma chyba precedensu w historii naszego Kościoła. Bolesna wiwisekcja sumień, dokonująca się na oczach milionów ludzi, nie może jednak pozostać tylko traumatycznym wspomnieniem. Ingres, którego nie było, powinien nas prowadzić do pytań o Kościół przyszłości.

Trzeba wyciągnąć mądre wnioski z lustracyjnego kryzysu naszego Kościoła. Co mamy czynić, aby ta gorzka lekcja nie poszła na marne, lecz stała się doświadczeniem oczyszczającym, impulsem do nawrócenia i zmiany? Być może właśnie teraz – na początku XXI wieku, po śmierci Jan Pawła II – mamy przeżyć nasze polskie katharsis, oczyszczenie naszej religijności z tego, co w niej nieszczere, rytualne i koturnowe?

Skoro Bóg w swojej Opatrzności dopuścił na nas tak trudne doświadczenie, to nie możemy nie zastanawiać się, jak odczytać Jego wolę dla naszego Kościoła na przyszłość. Stało się wiele złych rzeczy, których łatwo można było uniknąć. Ale pojawiło się też przy okazji wiele dobra, którego nie wolno zagubić.

Dobro

Lekcja prawdy. Podstawowe znaczenie całej sprawy to uprzytomnienie sobie fundamentalnej wartości prawdy w życiu Kościoła. Rzecz to niby oczywista, że Kościół, który uczy, jak żyć w prawdzie, sam powinien być najlepszym przykładem realizacji tej zasady. Wiadomo jednak, że eklezjalna praktyka bywa odległa od pięknej teorii.

W sytuacji dramatycznego napięcia – wyboru między „tak-tak” i „nie-nie” – wielu katolików jednoznacznie uznało kluczowe znaczenie prawdy. Po jej stronie opowiedzieli się publicznie przedstawiciele bardzo różnych środowisk katolickich, od tradycjonalistycznych po dość liberalne. Nawet niektórzy stanowczy przeciwnicy lustracji dostrzegli, że w tym przypadku istotą rzeczy było nie tyle odsłonięcie prawdy na temat przeszłości arcybiskupa, ile jego niezdolność do powiedzenia prawdy dzisiaj, co podważało moralną wiarygodność niezbędną do kierowania Kościołem.

Zrozumieliśmy zatem dość powszechnie, że bez prawdy miłosierdzie nie jest możliwe. Miłosierdzie, które nie opiera się na prawdzie i uznaniu grzechu, zamienia się bowiem w tanią pobłażliwość i niewiele ma wspólnego z ewangelicznym wzorcem.

Lekcja świadectwa. W sporze o wyjaśnienie przeszłości abp. Wielgusa znaczącą rolę odegrało jednoznaczne publiczne świadectwo tych katolików – w większości świeckich publicystów, ale także kilku duchownych – którzy chcieli rozwiązywać problem, szukając prawdy. Niezależnie od swego zaangażowania dziennikarskiego, działali oni zgodnie z głosem sumienia, nie zważając na ewentualną krytykę. Popełniali błędy w ferworze sporów, czasem mówiąc o kilka zdań za dużo. To oni jednak stali się rzecznikami prawdy, choć przecież mogli powiedzieć: „to nie moja sprawa, jestem bezradny”…

O tym, jak ważne było ich świadectwo, świadczyć może wdzięczność pozostawionych samym sobie duszpasterzy, którzy w tym samym czasie na lekcjach religii czy podczas „kolędy” musieli stawać wobec pytań o wiarygodność Kościoła, na które trudno im było odpowiadać.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Kościół w Polsce

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?