Czytelnia

Modlitwa

Psychologia a duchowość

Michał Płoski

Wpisani w literę taw

Telefon z karmelu. Mam zamówienie na dużą ikonę krzyża dla grupy studentów z Lublina. Wspólnota nazywa się Communio Crucis. Zbierają się w piątki w kościele karmelitów i adorują krzyż. Chcą mieć swój własny osadzony w tradycji wschodniej ikony i duchowości karmelu. Telefonował także Jędrek, mój brat, ze Szwecji. Jego przyjaciel Hans-Uno jest poważnie chory. Hansa znam tylko z widzenia, ale mój brat jest z nim bardzo związany i przejęty tą sytuacją.

*

Narysowałem na kartce krzyż. Chciałem, aby był jak najbardziej oszczędny w formie. Powstał znak zbliżony do litery T, po hebrajsku zwanej Taw, a po grecku tau. Bardzo stara forma krzyża, związana od czasów św. Antoniego Wielkiego z tradycją pustelniczą, do której nawiązywali pierwsi karmelici, osiedlając się na górze uświęconej obecnością proroka Eliasza.

Księga Ezechiela: ...zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, Pan rzekł do niego: „Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak taw na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnionymi”. Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: „Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starców, młodzieńców, panny, niemowlęta i kobiety wybijcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak” (Ez 9,3-6).

Ten opis ukarania Jerozolimy mówi jednocześnie o Bożym znaku ocalenia, którym jest taw. Przypomina to sytuację opisaną w Księdze Wyjścia, kiedy to oznaczenie drzwi krwią baranka zatrzymuje anioła śmierci. W Ewangelii sytuacja zostaje jakby odwrócona — Syn Boży sam staje się barankiem ofiarnym, odtąd to Jego własna krew wybawia, a On sam rozpostarty na krzyżu staje się znakiem ocalenia. Jego uczniowie są wezwani, aby idąc za Nim nie tylko nie zadawali śmierci i cierpienia, ale sami brali je na siebie, brali swój krzyż. Jeśli wytrwają na tej drodze, czeka ich nagroda w wieczności. W Księdze Apokalipsy czytamy:

I będą oglądać Jego oblicze,
a imię Jego — na ich czołach
(Ap 22,3-4).

*

Jędrek dzwoni co dzień i długo rozmawiamy. Hansa-Uno przeniesiono do hospicjum.

U św. Jana od Krzyża noc jest kluczowym słowem bliskim znaczeniowo krzyżowi. Noc przez osamotnienie, cierpienie, lęk prowadzi ku zjednoczeniu z Bogiem. Święty akceptuje kult obrazów, choć nie jest mu obojętna forma — oburza go zwyczaj ubierania figur świętych w modne szaty. Dobitnie zaznacza, że nie należy przywiązywać serca do obrazów, ale szukać w swej duszy żywego odbicia Chrystusa Ukrzyżowanego. Właśnie używa tego określenia: Chrystusa Ukrzyżowanego. To jest jego znak przewodni w drodze radykalnego ogołocenia. Trzeba zważać na to, co pomaga duchowi wznieść się do Boga, a nie na to, co służy za podnietę zmysłom. Bo wtedy to, co miało być pomocą, z powodu niedoskonałości serca staje się raczej przeszkodą, nie mniejszą niż przylgnięcie i skłonność do jakiejś rzeczy.

Podobne stanowisko znajdziemy we wschodniej teologii apofatycznej i ascetycznych wskazaniach prawosławia. Zabraniają one odwoływania się do jakichkolwiek obrazów i wyobraźni w życiu duchowym. Nie znaczy to, że odrzucona jest ikona. Wręcz przeciwnie — ze wskazań tych wynika kult świętych ikon jako wizerunków, które nie są żadną ilustracją ani przedstawieniem tego, co ponadzmysłowe, lecz symbolizują obecność, podobnie jak czyni to liturgia. Ścisłe reguły obowiązujące w ikonie, podobnie jak ryt liturgiczny, pomagają duchowi wznieść się do Boga unikając niepotrzebnego angażowania zmysłów.

1 2 3 4 5 następna strona

Modlitwa

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?