Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Wyrzec siebie, Z ks. Grzywoczem rozmawia Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2001 nr 3.

- Skoro człowiek wypowiada siebie przez wybór – owe Liebertowe „uczyniwszy wybór na wieki, ustawicznie wybierać muszę” – to asceza, choć to brzmi zaskakująco, okazuje się czymś niejako wpisanym w ludzką naturę?

- Człowiek z natury swej jest ascetyczny. Całe życie jest ascetyczne, a jeżeli nie jest, zawsze następuje jakieś zaburzenie, zranienie, rozejście się ze sobą. Jeżeli chcę mieć wszystko, nie mam niczego. Wszystkiego po prostu mieć nie można. Trzeba wybrać – nie można być i siostrą zakonną, i żoną. Niektórzy to mieszają, są żonami i jednocześnie próbują być zakonnicami – potem sypialnia przypomina wotywną kaplicę, mnóstwo tam obrazków, świeczek, różańców...

- Tak jak każda duchowość ma swoją własną regułę, tak chyba również asceza?

- Chrystus jadł i pił, ucztował z celnikami, spotykał się z jawnogrzesznicą. Jan Chrzciciel z kolei żywił się miodem leśnym i szarańczą. Każda duchowość ma swoją specyfikę – nie jest dobra dla każdego, trzeba ją dopasować do swojego powołania i osobowości. Inna jest duchowość karmelitańska, a inna ignacjańska, innej ascezy potrzebuje ksiądz, innej osoba świecka. Wybór duchowości jest jak wybór pokarmu. Trzeba wybrać taki pokarm, który nam najlepiej służy. Znam przypadek kobiety, która tak troszczyła się o rozwój swojej duchowości, że ciągle jeździła na jakieś spotkania, sesje, dni skupienia, rezygnując z bycia z rodziną. Mąż tego nie wytrzymał, małżeństwo się rozpadło. Ta kobieta nie dobrała ascezy do swojego kształtu. Nie można uświęcać się kosztem drugiej osoby, koncentrować się wyłącznie na sobie. Idąc w ten sposób do Boga, można wręcz drugiego człowieka od Niego odstręczać.

Zła asceza

- Asceza może zatem być również zła?

- Jest bardzo wiele form skrzywionej ascezy. Wszystko, o czym mówiliśmy, możemy też obrócić w negację. Zasadniczą sprawą jest cel. Asceza ma służyć ukształtowaniu się małżeństwa jako wspólnoty czy kapłaństwa jako komunii z Chrystusem. Rezygnujemy z czegoś, ponieważ ta rezygnacja służy naszemu małżeństwu, mojemu kapłaństwu, jeżeli jest na odwrót, asceza jest chora, niszczy. Ktoś ma rodzinę i wyrzuca telewizor albo kupuje drewniane łyżki, żeby żyć ascetycznie. Po co? Ascetą jest się po coś, a nie dla samego bycia nim.

Zła asceza wiąże się często z błędną koncepcją chrześcijaństwa i niewłaściwym obrazaem Boga, ale brać się może również z różnych problemów natury psychologicznej – lęku przed koniecznością dokonywania wyborów czy przed odpowiedzialnością. Tymczasem postawa ascetyczna wymaga ode mnie dużej niezależności i samodzielności.

- My jednak często mylimy niezależność i samodzielność z samowystarczalnością.

- Człowiek nie jest samowystarczalny, nie może sam się zaspokoić. W akcie miłosnym potrzeba dialogu dwóch ciał i dwóch osób, żeby doświadczyć jedności. W języku niemieckim istnieje słowo selbstbefriedigung – „sam się zaspokoję”, „sam sobie poradzę” – to słowo oznacza również samogwałt. Asceza, która prowadzi do samozadowolenia, samowystarczalności, nie jest dobra. Sprawia, że coś w człowieku pęka, z czymś sobie w końcu nie radzi, sam zadaje sobie gwałt.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?