Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Tomasz Wiścicki

Wyszczerbiony miecz sprawiedliwości, Dyskutują: Janusz Kochanowski, Wiktor Osiatyński, Zbigniew Stawrowski, Tomasz Wiścicki, WIĘŹ 2005 nr 1.

Czym innym jest przy tym sprawiedliwość stanowionego prawa, a czym innym — konkretny wymiar sprawiedliwości dokonywany przez sąd. Refleksja nad prawem dokonywać się może na poziomie apriorycznym. Możemy tu ustalić ogólne racjonalne zasady, i tutaj idea sprawiedliwości jest kryterium absolutnym. Kiedy natomiast konkretny sędzia wymierza sprawiedliwość za konkretne przestępstwo, wchodzą w grę wszystkie wątki związane z uwarunkowaniami i uwikłaniami człowieka i sędzia musi również uwzględnić te wszystkie aspekty, a nie tylko abstrakcyjną literę prawa stanowionego, nawet gdyby odzwierciedlała ona w sposób doskonały ideę sprawiedliwości. Owa idea musi jednak pozostać w centrum sędziowskiego osądu również przy braniu pod uwagę wszystkich konkretyzujących aspektów. Natomiast jeżeli przestawimy akcenty, może się okazać, że sędzia wcale nie wymierza sprawiedliwości, tylko prowadzi działalność wychowawczą, społeczną, charytatywną, filantropijną, polityczną lub odstraszającą.

W. Osiatyński: Zgadzam się ze wszystkim, co pan powiedział o sprawiedliwości jako naczelnej zasadzie państwa. Nasze niezadowolenie wobec państwa wynika z tego, że nie tylko nie troszczy się o ono o nasze bezpieczeństwo, ale jest ewidentnie niesprawiedliwe: stronnicze, niebezinteresowne, uwikłane w różne interesy. Bardzo mi się też podoba pańskie rozróżnienie sprawiedliwości porządku prawnego i sprawiedliwości zastosowanej w konkretnej sprawie. Sprawiedliwość porządku prawnego to dramat Antygony i Kreona i pytanie, który ład jest sprawiedliwy?

Mam jednak cały czas wrażenie, że używając słów „wymiar sprawiedliwości” mają panowie na myśli w istocie wymiar kary. A ja widzę wielką różnicę między wymiarem sprawiedliwości a wymiarem kary tam, gdzie mówimy o indywidualnej odpowiedzialności. Kara jest częścią wymierzania sprawiedliwości — tylko częścią, nie jest z nim tożsama.

Więzienie albo nic?

J. Kochanowski: Powiedzieliśmy bardzo dużo o sprawach zasadniczych, abstrakcyjnych. Chciałbym teraz zejść na ziemię. Rzeczywistość w Polsce jest taka, że kara pozbawienia wolności jest zupełnie wyjątkowa — z przyczyn praktycznych, a nie teoretycznych. W 84 procentach jest ona orzekana z warunkowym zawieszeniem. Około 35 000 osób skazanych nie odbywa kary — 25 000 dlatego, że się nie zgłasza do więzienia, a pozostałe dlatego, że im jej wykonanie odroczono. Ci skazani, którzy karę odbywają, w większości podlegają warunkowemu zwolnieniu — w przypadkach najdłuższych kar dotyczy to 95 procent skazanych. Dzieje się tak głównie dlatego, że w więzieniach przebywa o 20 procent więcej skazanych niż jest tam miejsc, a jeszcze czeka te 35 000 osób. Oznacza to, że kara orzekana przez sąd w drodze — załóżmy — sprawiedliwego, wnikliwego, długotrwałego procesu, w ogóle później nie zostaje wykonana.

Oczywiście w tej sytuacji powstaje pytanie — nie tylko teoretyczne, ale praktyczne — czy nie powinniśmy znacznie odważniej stosować kar nieizolacyjnych, bez pozbawienia wolności. Na tym zresztą został oparty w sposób krańcowy polski kodeks karny z 1997 roku, który przejął model niemiecki, bo polscy teoretycy jeździli na stypendia do Fryburga...

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?