Czytelnia

Historia

Polacy - Niemcy

Z Niemcami po Jedwabnem

Dyskutują: Marek A. Cichocki, Jan M. Piskorski, Thomas Urban i Klaus Ziemer oraz Jacek Borkowicz i Tomasz Wiścicki („Więź”)

– Wydawałoby się, że po historycznym pojednaniu w Krzyżowej nie ma potrzeby rewizji najnowszej historii polsko-niemieckiej1. Czy dzisiaj, po piętnastu latach sąsiedztwa w niepodległości, istnieją tu jeszcze „białe plamy”? I po której stronie narodowej pamięci?

Klaus Ziemer: To właśnie historycy w ostatnich piętnastu latach nie mieli już barier ideologicznych. Tak dzieje się w polsko-niemieckiej komisji podręcznikowej, gdzie do 1989 roku nie można było mówić o Związku Sowieckim i o założeniach systemu komunistycznego w Polsce. Można by mnożyć inne przykłady. Razem z polskimi kolegami wydaliśmy wspólną książkę „Stosunki polsko-niemieckie 1939-1945-1949”. Koncepcję tego tomu uzgodniliśmy po wysłaniu projektu do uczestników w ciągu zaledwie dwóch dni podczas spotkania w Słubicach w 1999 roku. Ani historycy polscy, ani niemieccy nie mieli zasadniczych problemów z uzgodnieniem tematów. A to, czy dany rozdział napisał autor polski, czy niemiecki, nie miało w końcu wielkiego znaczenia.

Ta najbardziej traumatyczna dekada w ciągu milenium naszych stosunków nadal, chociaż coraz mniej, obciąża stosunki polsko-niemieckie. Naiwnością było sądzić, że po 1989 roku ten bilans zostanie zamknięty. Ale to nie wina historyków. Coś niedobrego działo się w publicystyce i potem również w szerokich kręgach opinii publicznej.

Kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych przyjechałem do Warszawy, ze zdziwieniem stwierdziłem, że młodych – zresztą nie tylko młodych! – polskich historyków mniej wtedy interesowała polityka okupacyjna niemiecka niż sowiecka. I trudno było wówczas nawet znaleźć młodego historyka polskiego, który zajmował się problemami niemieckiej okupacji. To młodzi Niemcy zajmowali się historią okupacyjną. Zresztą dzisiaj powoli powracają do tych tematów również polscy koledzy. Ale Polaków ze zrozumiałych względów interesowały wtedy znacznie bardziej „białe plamy” w relacjach polsko-sowieckich.

– Odwrót od zainteresowania okupacją niemiecką po 1989 roku tłumaczyć by trzeba także faktem, że do tego czasu ten obszar historii wręcz wciskano nam do przesytu w formie komunistycznej propagandy. To było swego rodzaju odreagowanie, ucieczka od sztampy.

Jan M. Piskorski: Nigdy nie dojdziemy do sytuacji, w której nie będzie już luk w wiedzy. One były i będą. Problemem jest w tym wypadku tylko ich zasięg społeczny. Braki w wiedzy nie są wszakże tożsame z tak zwanymi białymi plamami. W tej chwili trudno mówić o „białych plamach” w badaniach, bo badać i pisać można właściwie wszystko, włącznie z oczywistymi głupotami. Czy natomiast społeczeństwo zwiększyło swoją wiedzę o sąsiadach? Trudno mi powiedzieć. Na pewno Polacy zawsze wiedzieli o Niemczech więcej niż Niemcy o Polsce. Jednak i w Niemczech zrobiono pod tym względem wiele w ostatnich piętnastu latach, a może zwłaszcza w ostatnich pięciu, paradoksalnie także poprzez dyskusję o Centrum przeciw Wypędzeniom. Otóż Niemcy, zwłaszcza młodzi, nagle dowiedzieli się o Polsce wiele nowego, o brutalności okupacji nazistowskiej i o wysiedleniach Polaków. Wcześniej mogli o tym właściwie nie wiedzieć, gdyż wiedza o II wojnie światowej została w niemieckiej szkole, sprowadzona do pewnego politycznie poprawnego stereotypu. Pani Steinbach wywołała więc problem, który ją przerósł i który ostatecznie się Polsce przysłużył, niemieckie media zaczęły bowiem poważnie dyskutować o sprawach polskich. Nie wiadomo, czy uda się utrzymać to zainteresowanie po ostatnich wyborach w Polsce, jako że media niemieckie coraz krytyczniej podchodzą do tego, co się u nas dzieje, i ja osobiście wcale się temu nie dziwię.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Historia

Polacy - Niemcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?