Czytelnia

Józef Majewski

Józef Majewski, Za zasłoną końca, WIĘŹ 2000 nr 12.

Krytyka wspomnianych wyobrażeń o życiu po śmierci ma swoje różne źródła. Jedno z nich bije ze spostrzeżenia, że Nowy Testament po prostu w ogóle nie zna pojęcia „duszy nieśmiertelnej”. Więcej – na jego kartach samo słowo „nieśmiertelność” (grec. athanasia) pojawia się tylko trzy razy. W jednym przypadku autor Pierwszego Listu do Tesaloniczan, posługując się pojęciem „nieśmiertelność”, nazywa tak to, co przynależy się tylko samemu Bogu (1 Tm 6, 16)2. Natomiast w Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł dwa razy przy pomocy tego słowa opisuje... wskrzeszenie. Broniąc prawdy o zmartwychwstaniu jako absolutnej podstawie chrześcijaństwa, pisze: Trzeba, aby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalne, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co (...) śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć” (1 Kor 15, 53-54).

Nie nieśmiertelną duszę, ale wskrzeszenie człowieka do życia opiewa Nowy Testament. W tym kontekście i mając na uwadze dzisiejsze powszechne wyobrażenia o życiu po śmierci, Josef Pieper, katolicki myśliciel, nie waha się wręcz stwierdzić: Nie ma nic bardziej zrozumiałego jak nieodparte pragnienie, by słowo „nieśmiertelność”, po tak długim nadużywaniu, nie było w ogóle wymawiane co najmniej przez sto lat. Szczególnie zrozumiały jest protest chrześcijańskiej teologii stwierdzającej, że „nieśmiertelność” [duszy] nie ma nic wspólnego z nauką Nowego Testamentu. Zapewne w oczach niejednego teologa wypowiedź Piepera jest zbyt mocna, nazbyt radykalna, niemniej jednak trudno by znaleźć takiego, który nie zgodziłby się, że słowo „dusza nieśmiertelna” rzeczywiście długo było nadużywane ze szkodą dla prawdy o zmartwychwstaniu.

Pojęcie „duszy nieśmiertelnej” przeżywa dzisiaj poważny kryzys. Różne są drogi, na których usiłuje się go przezwyciężyć. Jedni teologowie usiłują ratować „duszę” poprzez zabiegi oczyszczające ją z błędnych naleciałości, pokazując między innymi, że nie samo pojęcie jest chore, ale jego najbardziej rozpowszechnione historyczne interpretacje. Inni3 decydują się na krok dużo bardziej radykalny: problematyzują pojęcie „duszy nieśmiertelnej” lub rezygnują z niego, pozostając jednak przy trwaniu życia po śmierci. To drugie stanowisko w literaturze fachowej określane jest mianem koncepcji zmartwychwstania w śmierci, która współcześnie dokonuje najgłębszego przewartościowania w chrześcijańskiej eschatologii.

Koncepcja zmartwychwstania w śmierci wywołała w teologii coś na kształt trzęsienia ziemi. Jej poglądy tak radykalnie idą pod prąd powszechnym czy tradycyjnym wyobrażeniom na temat życia po śmierci, że wywołały wiele sprzeciwów i – w konsekwencji – jedną z największych i najbardziej znaczących w ostatnich czasach dyskusję teologiczną w środowiskach protestanckich i katolickich. Trudno się dziwić! Teologowie rozwijający tę koncepcję przyjmują na przykład, że wskrzeszenie człowieka dokonuje się w samym momencie śmierci, a moment ten jest równocześnie Paruzją Chrystusa, sądem szczegółowym i sądem ostatecznym. Nie jest to styl myślenia, który odpowiadałby potocznym wyobrażeniom czy bezproblemowo dał się zharmonizować z tradycyjną nauką katolicką. Spory były nieuniknione, a i ich temperatura przekroczyła wszelkie możliwe normy.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?