Czytelnia

ks. Jan Sochoń

ks. Jan Sochoń

Zachęta do filozofowania

Jan Hartman: „Wstęp do filozofii”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 271.

Wielu filozofów pragnie napisać podręcznik akademicki. Dzieło takie świadczyć może bowiem nie tylko o tym, że autor opanował historię filozofii w stopniu świadczącym o jej dobrym zrozumieniu, ale przede wszystkim o tym, że wypracował własną jej wizję. Nie dziwi więc, że chciałby swoim (ewentualnym) naukowym sukcesem podzielić się z czytelnikami, zwłaszcza z tymi, którzy weszli na drogę poszukiwania i umiłowania mądrości. Wie, że żywiołem myślenia filozoficznego pozostają pytania (stawiane z określonego punktu widzenia) i dopiero w ich świetle widać siatkę hermeneutyczną, na której rozpięte zostały tzw. problemy filozoficzne. Dlatego filozofia zawsze znajduje się w sytuacji aporetycznej, pozornie nierozwiązywalnej sprzeczności; pozostaje niespełniona, mając przed sobą wciąż rozszerzający się horyzont tajemnicy. Dopóki więc będą istnieć na ziemi ludzie korzystający z cudu myślenia, dopóty filozofia będzie stanowić ważne miejsce budujące ich kulturową samoświadomość. Wypada posłużyć się tutaj metaforą studni. Wskazuje ona na filozofię jako wciąż pogłębiający się ruch refleksji w głąb, wybierający coraz więcej treści z dna. Nie prowadzi to jednak do ostatecznego wyjaśnienia rzeczywistości, tylko (lub aż) do historycznie tymczasowych odpowiedzi. Filozof, jak każdy człowiek, pozostaje w drodze i nie powinien ustawać w wysiłku zbliżania się do prawdy, rozumianej jako znak pełnej wiedzy, mądrości i szczęścia.

Uwagi te czynię w związku z lekturą książki Jana Hartmana. To w zamierzeniu autora podręcznik dla rozpoczynających studia filozoficzne, mający umożliwiać rozeznanie w zawiłościach i kontrowersjach tej nauki. Jedni przecież spodziewają się po niej rzeczy olśniewających; inni przeciwnie — opatrują jej możliwości sceptycznym znakiem zapytania. Stąd też Hartman nie stara się szczegółowo informować o europejskich losach filozofii, ale koncentruje się na będących wynikiem wielowiekowej pracy kwestiach filozoficznych. Proponuje ujęcie filozofii w formie kilku wykładów, prezentujących w panoramicznym skrócie — co nie znaczy uproszczeniu — główne problemy angażujące człowieka, budujące zręby europejskiej kultury humanistycznej. Przestrzega jednak przed zbyt poważnym traktowaniem zdobyczy filozofii. Jest ona rzeczywiście czymś godnym szacunku i nawet — w stylistycznych gestach — egzystencjalnego patosu, niemniej jednak domaga się też postawy autoironicznej, która pozwoli uniknąć nadmiernej poznawczej dumy i miałkiej retoryki. Podoba mi się u Hartmana to, że zaraz na początku książki ujawnia tego rodzaju pułapkę. Filozofia jest, mówi, formą życia, jakimś sposobem bycia rozumną istotą. I dlatego nie da się jej tak naprawdę określić i ocenić. Określenia i oceny dotyczące filozofii padają bowiem z jej wnętrza, tak samo jak nasze refleksje o życiu rodzą się w samym nurcie życia. Jedne i drugie mogą być trafne i mądre, ale zawsze są cząstkowe, nie ogarniają całości, a zresztą gdy stają się zbyt ogólne, to po prostu tracą na znaczeniu i przydatności (s. 37).

1 2 3 następna strona

ks. Jan Sochoń

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?