Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Marcin Zaremba

Oni mordują nasze dzieci!

Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce

część II: Hipotezy

W pierwszych latach po wojnie przez Polskę przetoczyła się fala pogromów1. Właściwie zawsze towarzyszyła im wiara w mord rytualny, jakiego dokonywać mieli rzekomo Żydzi na chrześcijańskich dzieciach. Od marca 1945 r. do marca 1948 r. w społecznym obiegu krążyło kilka wersji tego mitu Jedne były bardziej fabularnie rozbudowane, inne zawierały tylko skrócony przekaz: „Żydzi zabili”. Ta różnorodność nie powinna jednak dziwić. Jak zwracają uwagę antropolodzy religii, nigdy nie ma jedynej, ortodoksyjnej wersji mitu. Najważniejsze różnice dotyczyły zresztą jedynie motywu zabójstwa. Kierując się tylko tym kryterium, da się wyróżnić trzy najważniejsze mutacje mitu. Pierwsza, poniekąd klasyczna, prawdopodobnie najbardziej rozpowszechniona mówiła, że kryło się za nim pragnienie wytoczenia chrześcijańskiej krwi i dodania jej do paschalnej macy. W drugiej, nazwijmy ją nowoczesną, krew była potrzebna do transfuzji. Cytowany w pierwszej części tekstu list nr 3 oraz zapiska w dziennikach Hugona Steinhausa pozwalają wnosić, że ta wersja największą popularnością cieszyła się w Krakowie. W „ulepszony mord rytualny” miała jakoby wierzyć nawet część krakowskiej inteligencji. Niewykluczone, że transfuzję krwi z motywem morderstwa „polskich dzieci” połączyło w czyimś umyśle nazwisko Ludwika Hirszfelda, wybitnego hematologa, o którym mogli wiedzieć rzeczywiście tylko lepiej wykształceni. Przetoczenie dziecięcej krwi rzekomo miało służyć ratowaniu wracających z ZSRR wycieńczonych Żydów2. W jednym z podziemnych dokumentów, powstałym po pogromie w Krakowie, czytamy: „11.6. br. w Rzeszowie gdzie przy ul. Tanenbauma 12 znaleziono zwłoki 9-letniej Bronisławy Mendoń zmarłej na skutek wycieku krwi pobranej dla celów transfuzji”3.

W trzeciej, kanibalistycznej wersji mitu, dzieci miano zjadać w całości. Wedle doniesienia MO z końca sierpnia 1946 r., w Przemyślu trzyletnia dziewczynka poszła do sąsiadów. Jej brat zgłosił zaginięcie twierdząc, że „żydzi porwali ją na mięso, a on za to będzie żydów mordował”4. Podczas próby wywołania pogromu w Kaliszu wyobraźnia społeczna upajała się wręcz makabrycznymi szczegółami. Zaczęło się od plotki o zamordowaniu chłopca, wkrótce jednak donoszono: „Pogłoski stawały się coraz fantastyczniejsze, mianowicie że tych chłopców było 4, 8, a nawet 24. Jedna nieujęta i niesprawdzona kobieta opowiadała, że widziała 14 główek dziecięcych i że mięso ukraińcy względnie sowieci wywieźli na kiełbasy, a krew piją Żydzi”5. Opowieść tę możemy odczytać jako metaforę losów narodu „pożeranego” przez trzech jego wrogów. Obecność w niej „ukraińców” i „sowietów” świadczy, że źródłem zagrożenia w opinii publicznej byli nie tylko Żydzi.

Nie wiemy, ile osób po wojnie wierzyło w mit mordu rytualnego. Pamiętajmy, że nie wszyscy manifestowali swoje przekonania agresywną postawą wobec ludności żydowskiej. Jednak liczba zaburzeń społecznych wywołanych plotką o rytualnym morderstwie pozwala przypuszczać, że mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem społecznie niemarginalnym. Kim w kategoriach socjologicznych byli wyznawcy mitu? W których regionach kraju dominowali? Odpowiedź na te dwa pytania pozwoli na stworzenie dwuwymiarowej, społecznej i terytorialnej mapy obecności mitu w wyobraźni zbiorowej. Bez niej trudno będzie zbliżyć się do zasadniczego pytania o przyczyn powojennej wiary Polaków w żydowski wampiryzm.

Marsjanie atakują, Żydzi piją krew

Za siatkę zmiennych dla takiej mapy mogą posłużyć wyniki analiz zespołu kierowanego przez Hadleya Cantrila, który postawił sobie za cel odnalezienie genezy masowej paniki, jaka wybuchła w Stanach Zjednoczonych po nadaniu przez radio w noc Halloween 1938 r. sztuki Herberta Georgea Wellsa „Wojna światów”6. Rzecz jasna, przekonanie, że Marsjanie atakują, nie jest tym samym, co wiara w mord rytualny, wszelako oba te przeświadczenia wyrastają z tego samego, irracjonalnego pnia. Ponieważ panika powstaje w wyniku błędnej oceny sytuacji, Cantril uznał, że trzeba znaleźć czynniki, które spowodowały, że część słuchaczy oceniła audycję prawidłowo jako sztukę radiową. Pomogła im w tym umiejętność krytycznego myślenia (critical ability), którą zwykle zdobywa się, pokonując kolejne szczeble edukacji. Badania ankietowe pokazały, że wraz ze wzrostem wykształcenia malała liczba osób, które uwierzyły, że słuchają wiadomości radiowych7.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Historia

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?