Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Marcin Zaremba, Oni mordują nasze dzieci! Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce, część II: Hipotezy, WIĘŹ 2007 nr 11-12.

Nic nie wskazuje, żeby z wyznawcami mitu miało być inaczej. Nie tylko zabrakło im umiejętności odróżnienia prawdy od fałszu, ale także ogólnej wiedzy, jaką ludzie zawdzięczają edukacyjnemu treningowi, a także czytaniu książek i prasy. Prawdopodobnie większość z nich należała do grupy ludzi o niskim, a nawet bardzo niskim wykształceniu, o czym świadczą zarówno cytowane listy, jak i charakterystyki osób zatrzymanych po pogromach w Krakowie i w Kielcach. Walenty Błaszczyk był półanalfabetą, który o napisanie ogłoszeń informujących o zaginięciu syna poprosił swoją kuzynkę. Oskarżona o podżeganie do pogromu Antonina Biskupska zakończyła naukę po pierwszej klasie szkoły powszechnej. Trzech innych oskarżonych w procesie kieleckim cieszyło się świadectwami ukończenia trzech, a dwóch — czterech klas szkoły powszechnej.

Zbiorowość wierzących w mit stanowili jednak nie tylko analfabeci. Warto przypomnieć słowa napisane po pogromie krakowskim przez Kazimierza Wykę, który musiał spotkać się w Krakowie z przejawami antysemityzmu inteligenckiego, skoro pisał: tępa ciemnota tłumu przechodzi w osad ciemnoty u ludzi, którzy z pozoru powinni być na jej powstanie uodpornieni8. Krążenie mitu wśród krakowskiej inteligencji odnotował także Steinhaus. Wśród zatrzymanych znalazła się kobieta ze średnim wykształceniem, żona sędziego. Prawdopodobnie urokowi mitu ulegli także niektórzy podoficerowie, a nawet oficerowie milicji i wojska, czyli mężczyźni, którzy przynajmniej zaczęli przedwojenne gimnazjum. Jak więc widać, choć brak wykształcenia należy uznać za najważniejszą zmienną określającą grupę wyznawców mitu, to jednak nie za jedyną.

Inną mogła być bieda. W Ameryce ludzie z mniejszymi dochodami byli skłonni traktować sztukę Wellsa jako wiadomości radiowe częściej niż lepiej zarabiający9. Znów możemy tylko przypuszczać, że większość wierzących w mord rytualny należałoby zaliczyć do potężnej po wojnie grupy ludzi o niskim i bardzo niskim statusie materialnym. W charakterystyce ośmiu oskarżonych po pogromie kieleckim zapisano: „bez majątku”10. Henryk Błaszczyk wspominał, że w jego czteroosobowej rodzinie jednego ziemniaka dzielono na cztery części11. Pogrom w Krakowie, zamieszki w Lublinie i w Warszawie rozpoczęły się na targowiskach, miejscach spotkań miejskiej biedoty. W Częstochowie zaczęło się w dzielnicach nędzy. Już Seymour Martin Lipset zwrócił uwagę na powiązania pomiędzy niskim statusem społecznym a religią fundamentalistyczną12, z którą myślenie mityczne jest jakoś przecież związane. Czy zatem można widzieć w wierze w mord rytualny swoistą religie grup wydziedziczonych? Problem w tym, że wojenną pauperyzacją dotknięte zostało bez mała całe społeczeństwo, a zatem bieda może być traktowana, znów, tylko jako jeden z wielu korelatów „nosicielstwa” mitu. Wszelako fakt, że miliony ludzi znajdowały się wówczas w tragicznej sytuacji aprowizacyjnej i bytowej, z pewnością nie pozostawał bez wpływu na liczebność interesującej nas zbiorowości.

Warto też zwrócić uwagę na wiek i płeć jej członków. Cantril zauważył, że ludzie młodzi oraz kobiety byli mniej zdolni do zweryfikowania, czy mają do czynienia ze sztuką, czy radiowymi wiadomościami13. Odnośnie wieku wyznawców mitu mordu rytualnego trudno cokolwiek powiedzieć na podstawie dostępnych źródeł, wydaje się jednak, że wśród uczestników pogromów bodaj większość stanowili mężczyźni młodzi i w średnim wieku, co należy wiązać z charakterystycznym dla tego przedziału wieku wyższym poziomem agresji.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Historia

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?