Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Marcin Zaremba, Oni mordują nasze dzieci! Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce, część II: Hipotezy, WIĘŹ 2007 nr 11-12.

Możemy podejrzewać, że ludzie opisani przez Wykę szczególnie bali się bezrobocia. W jednych regionach kraju występował głód rąk do pracy, w innych, zwłaszcza nieuprzemysłowionych, pracy brakowało. W takiej sytuacji zdemoralizowani wybierali szaber i bandytyzm, pozostali migrowali na tzw. ziemie odzyskane. Odnośnie skali bezrobocia w Rzeszowie i Krakowie trudno cokolwiek powiedzieć. Charakterystyczne są jednak dane z Częstochowy i Kielc. Latem 1945 r. milicja szacowała, zapewne zbyt wysoko, liczbę bezrobotnych na terenie woj. kieleckiego na około 40%20. W miarę wyjazdów na „ziemie odzyskane” i uruchomiania kolejnych zakładów poziom ten powinien się obniżać. Jednak informacje z Urzędów Zatrudnienia pokazują przeciwną tendencję. W marcu 1946 r. w Częstochowie zarejestrowało się 244 mężczyzn i 405 kobiet jako poszukujących pracy. Do lipca liczba ta wzrosła do 1427 i 1887. W przypadku mężczyzn był to wzrost blisko sześciokrotny21. Także w Kielcach liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się z 3501 we wrześniu 1945 r. do 16049 w lipcu 1946 r.22. W całym województwie kieleckim od września 1945 r. do lipca 1946 r. liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła o blisko 500%23. Źródeł tego zjawiska było wówczas wiele. Nie ma tu miejsca, by problem szerzej rozważyć. Ważne jest jedno, że w tym samym czasie, wiosną 1946 r., następował napływ repatriantów żydowskich ze Związku Radzieckiego. A jak zwrócił uwagę Gordon W. Allport, wzrost populacji imigrantów w regionie niestabilnym, np. zagrożonym bezrobociem, wzmaga prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu24.

„Ludźmi zbędnymi” byli wówczas nie tylko bezrobotni czy szabrownicy, dezerterzy czy inwalidzi. Do tej kategorii należeli także niżsi rangą milicjanci. Za Czarnowskim można ich nazwać „ludźmi zbędnymi w służbie przemocy”. W większości byli to młodzi mężczyźni, bez wykształcenia, nierzadko „zarażeni” wojennym stylem życia, zdemoralizowani. Na terenie województwa kieleckiego 50% oficerów MO było „pochodzenia włościańskiego”, 30% robotniczego. W przypadku podoficerów i szeregowych aż 65% pochodziło ze wsi, 22% deklarowało pochodzenie robotnicze25. Podobnie było w innych regionach kraju. Milicjantów łączyło jednak nie tylko pochodzenie. Większość odczuwała bardzo silny niedostatek. Szeregowy milicjant otrzymywał wówczas 500 zł miesięcznie, co było wówczas pensją głodową. Narzekania na brak butów, umundurowania, niedostateczne wyżywienie powtarzają się w milicyjnych raportach. „W opinii miejscowej ludności milicjant staje się pośmiewiskiem, z uwagi na nędze rodzin milicyjnych” — donoszono z Poznania26. W Kielcach, w marcu 1946 r. milicyjni delegaci na konferencję partyjną PPR uchwalili rezolucję, w której żądali wyjaśnienia, dlaczego nie otrzymują podobnych do robotniczych przydziałów żywności, opału, artykułów tekstylnych i paczek UNRR-y27.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Historia

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?