Czytelnia

Polacy - Żydzi

Paweł Machcewicz, Zbyt proste wyjaśnienie. O "Strachu" Jana Tomasza Grossa, WIĘŹ 2008 nr 2-3.

Stereotyp „żydokomuny” żywił się zresztą nie tylko udziałem Żydów w oficjalnych instytucjach i aparacie represji, ale także politycznym i propagandowym wsparciem udzielanym nowej władzy przez organizacje żydowskie. W lutym 1945 r. Centralny Komitet Żydów w Polsce, najważniejsza żydowska organizacja, w swojej odezwie, zatytułowanej „Cała Polska niemal już wolna”, głosił: Uratowana ludność żydowska nigdy nie zapomni […] zbrodniarzy spod znaku NSZ i AK, którzy wysługując się bandytom hitlerowskim, brali czynny udział w mordowaniu bezbronnej ludności żydowskiej12. Niebezpieczeństwo wiążące się z taką retoryką i sposobem traktowania tego, co najświętsze dla Polaków, dostrzegali wówczas także ludzie o poglądach lewicowych, dalecy od antysemityzmu. Jak można opluwając i depcząc powstanie warszawskie jednocześnie oblepić całą Warszawę plakatami „Cześć powstańcom w getcie” – zapisała Maria Dąbrowska w swoim „Dzienniku” w czerwcu 1945 roku13.

Z punktu widzenia Żydów komuniści zapewniali – a przynajmniej tak się wydawało tuż po wojnie – ochronę przed polskim antysemityzmem, a także zapowiadali budowę świata bez dyskryminacji rasowej. Jednak dla większości Polaków deklaracje takie jak cytowana wyżej były jawnym przystąpieniem środowisk żydowskich do obozu nowych okupantów. Jak pisała Krystyna Kersten, mit AK-owców morderców Żydów stanowił odpowiednik mitu Żydów w UB-morderców Polaków. Jedno z najtragiczniejszych zapętleń tamtego czasu polegało na tym, że znacząca część sił przeciwstawiających się komunistom utożsamiała ich z Żydami, zaś z drugiej strony PPR-owska propaganda tworzyła zbitkę, w której swoich przeciwników identyfikowała z antysemityzmem. Po każdym większym wystąpieniu antyżydowskim, włącznie z pogromami w Krakowie i Kielcach, oficjalna propaganda odpowiedzialnością obarczała „reakcję”, podziemie, rząd w Londynie, a nawet Polskie Stronnictwo Ludowe. Organizacje żydowskie wpisywały się w ten schemat poprzez dziesiątki wydawanych oświadczeń.

Niechęć do uczestniczenia w tym propagandowym kłamstwie była jedną z głównych przyczyn powściągliwości polskich biskupów, którzy nie chcieli po pogromie kieleckim wprost potępić zbrodni na Żydach, a ograniczali się do przypominania chrześcijańskiej miłości bliźniego i napiętnowania przemocy, według Grossa – zaledwie „ogólników”.

Warto jednak pamiętać, że biskupi nie mogli też otwarcie potępić zbrodni dokonywanych wówczas w całym kraju na członkach niepodległościowej konspiracji czy nawet legalnie działających ugrupowań. W grę wchodził też lęk przed zupełnie dosłowną manipulacją, której ofiarą padł biskup częstochowski Teodor Kubina. W prasie kontrolowanej przez PPR sfałszowano fragmenty jego odezwy. Ordynariusz częstochowski pisał o pogwałceniu chrześcijańskiego przykazania miłości bliźniego, zaś w wersji opublikowanej znalazły się słowa współbrzmiące z głównymi motywami komunistycznej propagandy: Ogół społeczeństwa musi dzisiaj już wyraźnie powiedzieć, że dalszych zbrodni i walk bratobójczych nie chce i obce mu są intencje i cele tych nieodpowiedzialnych czynników politycznych, które stwarzają podatny grunt dla mordów, ekscesów i zamieszek w kraju. Czynnikom tym przeciwstawi wszystkie rozporządzalne siły dla obrony ładu wewnętrznego w państwie, dla obrony życia współobywateli i rozpoczętego dzieła odbudowy Ojczyzny14. Autor „Strachu” nic o tym nie wspomina, a krytyczny stosunek wobec wystąpienia biskupa Kubiny ze strony innych członków episkopatu wiąże przede wszystkim z niechęcią do Żydów.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?