Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Ewy Karabin

Okruchy dnia

blog Ewy Karabin
28 września 2009

„Rewers” w Wiśle tylko do środy!




Tylko do 30 września w warszawskim kinie „Wisła” można zobaczyć laureata Złotych Lwów tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – „Rewers” Borysa Lankosza. I zobaczyć zdecydowanie warto, bo już dawno nie było w polskim kinie filmu tak świeżego, błyskotliwego i śmieszącego do łez.

Boryc Szyc, zdobywca nagrody za najlepszą rolę pierwszoplanową w „Wojnie polko-ruskiej”, skomentował werdykt gdyńskiego jury słowami: „Borys to imię zwycięzców. Nazywajcie swoje dzieci imieniem Borys”. Nie da się ukryć, że Borys Lankosz swoim debiutem filmowym pokazał, że zwyciężył nie tylko na tym jednym festiwalu, ale wygrał dużo wyższą stawkę – wprowadził do polskiego kina historycznego czarny humor, absurd, przecudny pure nonsens i to wszystko w rytm stylizowanej na polski jazz lat 50. muzyki Włodka Pawlika.

Urzekająca jest już sama warstwa wizualna – wysmakowane, dopracowane, zachwycające zdjęcia Marcina Koszałki – olśniewa już w pierwszej chwili. Ten film jest pieczołowicie wystylizowany na wczesne lata 50. Czarno-białe zdjęcia zgrabnie przeplatają się z kadrami z kroniki filmowej z 1-majowych pochodów lub widokami odbudowującej się Warszawy. Sama stolica jest pełna ran po niedawnej wojnie, szara i brudna, z poszarpanymi od pocisków budynkami i ponurymi domiszczami. Ale w tym miejscu także żyją ludzie, wnosząc w nie swoje problemy i radości, próbując w tym trudnym czasie i brzydkim miejscu żyć najpiękniej, jak to jest tylko możliwe.

Ten film ma trzy główne bohaterki (nareszcie soczyste, wspaniałe role kobiece w polskim kinie!) – 31-letnią starą pannę, Sabinę (Agata Buzek), jej matkę (Krystyna Janda) i babkę (Anna Polony). Każda z pań gra jak natchniona, kreśląc wyrazistą i mocną sylwetkę swojej postaci. Po raz kolejny (po „Tataraku”) zachwyca Krystyna Janda, która tworzy postać matki mądrej i dojrzałej, niezależnie od okoliczności, które wystawią ją na dramatyczną próbę. Cudowna jest babka – typ silny, doświadczony życiem, dobry, ale jednocześnie twardy, zaprawiony w walkach – ideał starszej pani. No i sama Sabinka, w rogowych okularach, z misternymi loczkami, w workowatych spódnicach i bluzeczkach zapiętych pod szyję – poprowadzona przez Agatę Buzek śpiewająco, momentami na granicy groteski, ale zawsze przekonująco. Zresztą świat w tym filmie jest nasączony absurdem, który panuje w każdej dziedzinie życia – w zarządzeniach władz, stosunkach służbowych, relacjach damsko-męskich. Na tym ostatnim odcinku (używając terminologii z tego okresu) prawdziwą perełką jest postać pana Józefa, Adam Woronowicz przez kilka minut po prostu błyszczy!

Warto wyjaśnić, że oficjalna premiera filmu planowana jest dopiero na koniec listopada, więc możliwość zobaczenia filmu przed całą Polską jest naprawdę gratką. Wymagały tego przepisy dopuszczające film do rywalizacji o Oscara. A w tym roku naprawdę nasz film ma szansę w tej rywalizacji zaistnieć.



Ewa Karabin poleca:

Dywiz - pismo katolaickie


Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (58)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?