Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Konrada Sawickiego

Z obu stron

blog Konrada Sawickiego
1 czerwca 2013
Konrad Sawicki

Między pobłażliwością a nieprzejednaniem




Spór o to jak powinien wyglądać Kościół XXI wieku trwa na dobre. Papież Franciszek szuka dla niego nowej drogi, najbardziej adekwatnej jego zdaniem do wymagań współczesnego świata. W Polsce również spieramy się o to, coraz częściej dotykając pewnych skrajności: Kościoła bez wymagań z jednej strony i Kościoła tylko dla świętych z drugiej. Warto w tym kontekście przyjrzeć się pewnej historii z XVII wieku. I uczyć się na błędach katolików tamtych czasów.

Bestseller nr 1

Antoine Arnauld – francuski ksiądz, teolog, filozof i matematyk – w 1643 roku wydał książkę pt. „O częstej komunii”. Dziś dość powszechnie uważa się, że dzieło to nosi status czegoś w rodzaju manifestu założycielskiego jansenistów oraz dokumentu, który skonsolidował ten ruch. Co prawda pisma Janseniusza i Saint-Cyrana powstały wcześniej ale Arnauld napisał swą pracę w sposób genialny, nie po łacinie a po francusku i skierował ją do szerokiej publiczności. Książka szybko stała się ówczesnym bestsellerem.

Autor wyszedł od problemu częstotliwości przystępowania do sakramentów pokuty i eucharystii, uwypuklając coraz powszechniejsze nadużycia. Na tym przykładzie udało mu się przedstawić dwa radykalnie odmienne modele chrześcijańskiego życia i metody poszukiwania zbawienia. Ostrze jego argumentacji skierowane było przeciwko jezuitom.

Wielu jezuitów tego czasu eucharystię uważało za niebiański medykament mający leczyć grzeszny stan ludzkiej duszy. To zaś oznaczało, że im bardziej chorujemy, tym częściej powinno się z tego leku korzystać. Jeśli czujemy się totalnie grzeszni, to tym bardziej powinniśmy wręcz codziennie komunię przyjmować, bo krew Zbawiciela w ten sposób nas obmyje. Zalecano prosty i regularny automatyzm: grzech, spowiedź, komunia.

Ks. Arnauld zwrócił uwagę, że jezuici prawie w ogóle nie wspominają tu o żalu za grzechy i pokucie. W swej książce oskarżył ich, że propagują podejście świętokradcze i sprzeczne z tradycją. Bez ducha skruchy i pokuty chleb Boży zmienia się w truciznę – napisał. Do spożywania ciała Pańskiego potrzebna jest „najwyższa czystość”, a do sakramentu człowiek powinien zbliżać się w „bojaźni i drżeniu”. Autor chwali też tych świętych, którzy świadomie powstrzymywali się od komunii, bo uważali się za niegodnych, nawet jeśli mieli na sumieniu tylko grzechy powszednie. Sancta sanctis – czyli rzeczy święte tylko dla świętych.

Bestseller nr 2

Antoine Arnauld na tyle naraził się XVII-wiecznym jezuitom, że ci przyczynili się do wydalenia go z paryskiej Sorbony. Naturalnie przyczyniła się do tego również jego obrona radykalnych tez jansenistycznych. Warto dodać, że po wyrzuceniu z uczelni zajął się gromadzeniem materiałów dowodzących błędności tez jezuickich. Przekazał je Pascalowi, a ten stworzył traktat w formie 18 listów, który później stał się znany pod nazwą „Prowincjałki”. Najpierw drukowane nielegalnie, bez podania autora, a potem opublikowane w całości (1657). Szybko stały się kolejnym bestsellerem. Dlaczego? Wystarczy przytoczyć kilka „nauk” ówczesnych duszpasterzy jezuickich, które Pascal cytuje, by zrozumieć popularność tego dzieła:

- Każdy mężczyzna może iść do burdelu by nawracać tamtejsze upadłe kobiety. Nawet jeśli jest wielce prawdopodobne, że przy okazji zgrzeszy. - Jest obowiązkiem dawanie jałmużny. Owszem ale tylko z nadmiaru, a na nadmiar nawet król przecież nie narzeka. - Mnich pod karą ekskomuniki nie może zrzucać habitu. Z jednym wyjątkiem – do burdelu w habicie wchodzić mu nie wolno. - Nie grzeszy człowiek, gdy zabija złodzieja próbującego ukraść mu jednego dukata lub więcej. - Jeśli człowiek zawsze przy sobie nosi różaniec, bramy raju zawsze stoją dla niego otworem, niezależnie od tego, co czyni. - Nie ma obowiązku dotrzymywania przyrzeczeń, których nie zamierzaliśmy dotrzymać od samego początku. - Jeśli zgrzeszyłeś, twój spowiednik ma obowiązek dać ci rozgrzeszenie, gdy mu powiesz, że swoją pokutę wolisz odbyć dopiero w czyśćcu.

Odrzucone skrajności

Oczywiście intencją Pascala była obrona nauk ks. Arnauld, tez jansenizmu i ośmieszenie tzw. jezuickiego laksyzmu. Wybrał co smakowitsze kąski i przytoczył wszystkie możliwe usprawiedliwienia dla wszelkiego rodzaju ludzkich grzechów.

Z drugiej strony janseniści, odwołując się do św. Augustyna, zbyt mocno ciążyli ku naukom podobnym do kalwinizmu. Twierdzili oni, że między człowiekiem a Bogiem zieje przepaść, której nie da się zasypać i że przepaść ta ma charakter ontologiczny, moralny i poznawczy. Człowiek praktycznie nie może zrobić nic dla swego zbawienia. Ma się jedynie ukorzyć przez Bożym majestatem i z lęku przed karą przyjąć jego wolę. Saint-Cyran nauczał, że ludzka wolna wola sama z siebie nie jest zdolna do wyboru dobra, a jej wolność polega na wybieraniu pomiędzy złem a złem. To janseniści rozpętali konflikt z jezuitami. Ze słusznej krytyki przeszli jednak na pozycję tak fanatyczną, że ocierali się o sekciarstwo.

Kościół w końcu potępił ekscesy jezuickich „moralistów”, a liczne tezy jansenistów uznał za heretyckie. Tym samym wybrał drogę środka, pomiędzy jednymi a drugimi. Pierwsi zgrzeszyli bowiem pobłażliwością, drudzy zaś nieprzejednaniem.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (49)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?