Korepetycje z Jana Pawła II

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Tomasz Wiścicki

Korepetycje z Jana Pawła II - 8 kwietnia 2011

Wąska szczelinka, Z Maciejem Ziębą OP rozmawia Tomasz Wiścicki, WIĘŹ 2004 nr 3.

Jeżeli Papież tak bardzo gorąco przeciwstawiał się wojnie w Iraku i stawał w obronie ludności cywilnej, to właśnie dlatego, że ludność tego kraju nie miała swojej reprezentacji. Reżim Husajna miał swoich reprezentantów i swoją siłę, rząd Busha też, a przecież to Irakijczycy byli przedmiotem i potencjalnymi ofiarami tych działań. To stanowisko Papieża zawiera bardzo ważne przesłanie, określające miejsce Kościoła. Ma on zabierać głos w imieniu tych, którzy są bezbronni i nie mają swojego głosu — obojętne, jakiej są religii czy przekonań. Papież ich reprezentował, cały czas podkreślając zwłaszcza cierpienia niewinnej ludności cywilnej.

Tuż przed atakiem Colin Powell jeszcze raz przyleciał do Watykanu i jeszcze raz podkreślił, że władze amerykańskie zrobią wszystko, by nie było ofiar w ludziach. Jestem pewny, że dzięki determinacji Ojca Świętego i jego autorytetowi w świecie priorytet ochrony ludności cywilnej, i tak z pewnością obecny w planach amerykańskich, przesunął się jeszcze wyżej. Papieżowi bardzo zależało na tym, żeby maksymalnie ograniczyć niehumanitarny, nieludzki charakter wojny. Jeżeli dzięki temu udało się ocalić choćby dwadzieścia osób, to już jest wielką rzeczą. Ta niezgoda na ofiary jest bardzo ważna i realistyczna. Myślę, że tu naprawdę odniósł wielki sukces, choć nie da się go dokładnie wymierzyć.

— Te wypowiedzi, o których rozmawiamy, pochodzą z okresu sprzed rozpoczęcia wojny. Odkąd wojna wybuchła, Papież prawie się na temat Iraku nie wypowiada. Co więcej, w tych nielicznych wypowiedziach pojawiają się wątki, których wcześniej nie było. Jan Paweł II powiedział mianowicie, że w Iraku usunięta została opresyjna władza. Kłopot w tym, że nastąpiło to właśnie w wyniku wojny — tej samej, której Papież nie chciał. Bez niej Saddam Husajn dalej rządziłby w Bagdadzie, nie schowałby się dobrowolnie w ziemiance...

— To nie jest takie proste: Papież nie chciał wojny... On nie miał końcowej odpowiedzi. Nauczanie społeczne Kościoła mówi, że decyzję o uznaniu wojny za sprawiedliwą podejmuje władza świecka. Papież tę autonomię szanuje. Jest pokorny i wie, że to nie są jego kompetencje.

W tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Pokoju — 1 stycznia — Papież bardzo mocno zwraca uwagę na dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze, apeluje o reformę ONZ, która w obecnej formie — to jest powiedziane delikatnie, ale wyraziście — jest biurokratyczną machiną, która nie potrafi spełniać swych celów. Ojciec Święty cytuje samego siebie sprzed dziewięciu lat, pisząc, że Organizacja Narodów Zjednoczonych musi się wznosić coraz wyżej ponad model bezdusznej instytucji typu administracyjnego i stawać ośrodkiem moralnym. Po drugie — o wojnie z terroryzmem, o zgubnej pladze terroryzmu. Pisze: Ale walka z terroryzmem, by była zwycięska, nie może wyczerpywać się jedynie w operacjach represyjnych i karzących. Jan Paweł II pokazuje znaczenie analizy przyczyn terroryzmu, reagowania na nie, wychowywania ludzi w społeczeństwach. To jest szersze myślenie papieskie. Papież zawsze patrzy: gdzie są najsłabsi, najubożsi? Czy nie będą skrzywdzeni? Chce być ich rzecznikiem, sumieniem narodów.

WIĘŹ 2004 nr 3

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?