Czytelnia

ks. Grzegorz Strzelczyk

ks. Grzegorz Strzelczyk, Chrystus dla współczesnych?, WIĘŹ 2007 nr 11-12.

Po rozdziale drugim, proponującym swoistą hermeneutykę chrystologiczną o bardzo szerokich perspektywach, zaskakuje nieco w rozdziale trzecim zawężenie przedmiotu rozważań do kwestii Zmartwychwstania. Gesché pragnie odpowiedzieć na pytanie, co się właściwie wówczas stało. Rozpoczyna od analizy terminologii, w jakiej wyraża się idea Zmartwychwstania w Nowym Testamencie, co ponownie zaskakuje, bo w świetle rozdziału drugiego spodziewać by się raczej należało analizy narracji o Zmartwychwstaniu. Następnie mierzy się z problemem historyczności Zmartwychwstania przez wprowadzenie rozróżnienia pomiędzy „wydarzeniem chrystologicznym” (tym, co przydarzyło się Jezusowi) a „wydarzeniem apostolskim” (tym, co przydarzyło się apostołom). Autor konkluduje, że pierwsze wymyka się ujęciu historycznemu, drugie zaś jest swoistym „wydarzeniem objawienia” (Gesché charakteryzuje je między innymi w oparciu o badania psychologiczne, zwłaszcza Julii Kristevej). Trzecią część rozdziału stanowią opublikowane wcześniej i wyraźnie różniące się stylem i metodologią rozważania nad motywem zstąpienia do piekieł, uwydatnionym jako właściwa zawartość teologiczna idei Zmartwychwstania.

W rozdziale czwartym autor podejmuje refleksję nad genezą i znaczeniem tytułu chrystologicznego „Syn Boży”. Rozważania te stają się jednak okazją do zaakcentowania ścisłego związku pomiędzy chrystologią a soteriologią. Gesché przekonuje bowiem, że tytuł ów mógł zostać przypisany Chrystusowi jedynie na skutek doświadczenia usynowienia przez wspólnotę wierzących. Autor twierdzi, że jak w Ewangeliach zawiera się narracyjna tożsamość Jezusa, tak w pozostałych pismach Nowego Testamentu wyraża się narracyjna tożsamość wspólnoty, która — doświadczając, iż jest zbawiona (aspekt wyzwolenia jest dla piszącego szczególnie ważny) — odkrywa swoje synostwo, a w Chrystusie-„Synu Bożym” — ostateczną rację jego możliwości.

Ostatni rozdział pracy ponownie stanowi tekst opublikowany wcześniej samodzielnie i z tego powodu wyraźnie odróżnia się stylem i inspiracjami od reszty książki. Gesché zwraca tutaj uwagę na pomijany — jak twierdzi — w refleksji teologicznej fakt: jeżeli Bóg stał się człowiekiem, to znaczy, że nie tylko homo capax Dei, ale też w najgłębszym sensie Deus capax hominis — Bóg jest otwarty na człowieka/człowieczeństwo tak bardzo, że urzeczywistnia się Wcielenie. Jesteśmy zatem wręcz zmuszeni do myślenia, że w Bogu jest „coś”, co czyni go zdolnym i zarazem skłonnym, aby zstąpić w człowieczeństwo. Tu właśnie ujawnia się radykalna nowość chrześcijańskiej wizji Boga i otwierają się możliwości przepowiadania Boga dziś — Boga bliskiego człowiekowi, Boga filantropijnego.

Czytając książkę „Chrystus”, można dać się porwać jej żywemu, zaangażowanemu stylowi. Gesché potrafi przekonać czytelnika, że w podejmowanych tematach kryją się wątki bardzo istotne dla samorozumienia współczesnego chrześcijanina, że — parafrazując tytuł jednej z książek Tomasza Węcławskiego — „w chrystologii chodzi o ciebie”. Prowokuje zatem, niepokoi. Paradoks, niedopowiedzenie, ukryte pytanie retoryczne stają się ulubionymi sposobami pobudzania zaangażowania czytelnika.

poprzednia strona 1 2 3 4 następna strona

ks. Grzegorz Strzelczyk

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?