Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, Chrześcijaństwo to nie tylko dusze, WIĘŹ 2000 nr 6

Wiem, że moje wątpliwości aż nadto przypominają fikcyjne pytania z pierwszej części rozmowy, że „pisarz ma prawo...”, że „futureska”, „narracyjna wieloznaczność”... Więc wracam do mojej zasadniczej wątpliwości: istotnie, przesłanie o miłości ukrzyżowanej stanowi istotę chrześcijaństwa i być może w ogóle substancję religii. Ale to, co istotne w chrześcijaństwie, jest przekazywane w Kościele i przez Kościół; więcej, do istoty chrześcijaństwa należy również obecność Ducha Bożego w sercach wierzących i we wspólnocie wiary, w Kościele. Nie „gdzieś tam”, nie w relikwiarzu niezmiennych prawd, nie w umysłach deistów, nie na wykładach z filozofii religii, lecz w ludziach żyjących Kazaniem na Górze i sakramentami tu i teraz, lepiej lub gorzej, w parafiach, wspólnotach, stowarzyszeniach i grupach; w całkiem normalnych klasztorach i zwyczajnych seminariach duchownych; przez ich poszukiwania duchowe, wychowanie dzieci w rodzinach i szkołach, pomoc niepełnosprawnym i zagubionym; przez inspiracje chrześcijańskie w życiu publicznym. Oczywiście jest w tej organicznej rzeczywistości Kościoła sporo „nieistotnego”, z czego odczytując znaki czasu trzeba umieć rezygnować. Oczywiście jest i to, co „nieorganiczne”, rakowate: gnuśność, faryzeizm, małoduszność, letniość, triumfalizm, chęć przynależenia do możnych tego świata. I z tego musimy się nieustannie leczyć.

A jednak nawet Hans Küng powie, że nie można tego wszystkiego opowiadać jak jakiejś „historii kryminalnej”, obcej chrześcijaństwu, lecz jako historię, przez którą ciągle przeziera jego istota. Jak jakiś strumień, który gdzieś bardzo skromnie rozpoczyna swój bieg, a potem wciąż znajduje swoje podłoże, podobnie chrześcijaństwo zawsze odnajdywało swój krajobraz kościelny i kulturowy zarazem.8 Dlatego obok Innocentego II i Bonifacego VIII pojawił się Franciszek z Asyżu; obok wielkich inkwizytorów Katarzyna ze Sieny i Teresa z Avila; Błażej Pascal w zawierusze absolutyzmu francuskiego; Leon XIII i biskup Ketteler w epoce zepchnięcia na margines kwestii społecznej; Maksymilian Kolbe, Edyta Stein i bł. abp Antoni Julian Nowowiejski wraz ze 107 towarzyszami męczeństwa naprzeciw narodowego socjalizmu; bł. abp Alojzy Stepinac, kard. Józef Slipyj, ks. Franciszek Blachnicki, Teresa Strzembosz i Prymas Wyszyński naprzeciw ludobójstwa komunistycznego, nie mówiąc już o Janie XXIII, Janie Pawle II, Matce Teresie czy Bracie Rogerze w czasach najnowszych. A przecież te znane imiona wymieniamy zastępczo w miejsce milionów bezimiennych, dla których Kościół stanowił i stanowi duchową ojczyznę, dom wiary, nadziei i miłości, moc protestu przeciwko niesprawiedliwości.

Mogą rzecz jasna wydarzyć się rzeczy trudne, bolesne i nawet Rok Święty przed nimi nie chroni. Mieszkańcy Rzymu będą przeżywać ciężkie chwile, a pielgrzymi nie zawsze nawróceni i odmienieni będą powracać z miejsc świętych. Ale nie sposób nie dostrzec, jaką lekcją - choćby dla nas w Polsce - była jubileuszowa pielgrzymka Ojca Świętego do Ziemi Świętej. I ilu ludzi tu na miejscu przeżywa poważniej, głębiej ten rok...

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?