Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?

W dyskusji panelowej prowadzonej przez Sławomira Żurka wzięli udział: Helena Datner, przewodnicząca warszawskiej gminy żydowskiej; ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego; dr Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów; Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny miesięcznika Więź.

Helena Datner: Hasłem naszego spotkania jest dabru emet — mówcie prawdę, i to budzi moją nadzieję: możemy i powinniśmy mówić prawdę. Deklarację „Dabru emet”, gdy została ogłoszona jesienią zeszłego roku, wielu z nas przyjęło z wielką radością. Również tekst rabina Novaka wygłoszony na dzisiejszej konferencji wzbudził mój prawdziwy podziw, między innymi dlatego, że jest bardzo uczciwy w oddaniu żydowskich lęków związanych z dialogiem żydowsko-chrześcijańskim. Mówię o tym dlatego, ponieważ punktem wyjścia mojej wypowiedzi chciałabym uczynić stwierdzenie, że żydowska społeczność w Polsce — a sądzę, że reprezentuję tu jakąś jej część — teraz, w marcu, kwietniu i maju 2001 roku, martwi się.

Tematem naszego panelu jest przyszłość dialogu w Polsce, a więc w bardzo konkretnym miejscu. Można powiedzieć, że ludzie mojego pokolenia, którzy żydowską społeczność w Polsce w tej chwili w pewnej części tworzą, są w sposób naturalny usposobieni dialogowo. Oszczędzone bowiem było nam — pokoleniu urodzonemu już po wojnie — doświadczenie Holokaustu. Jesteśmy małą grupą, zanurzoną w morzu polskości, a to znaczy również — w chrześcijaństwie. Dlatego zapewne łatwiej jest nam myśleć o chrześcijaństwie jako o religii, której nie musimy się bać, niż członkom innych żydowskich społeczności — tych dużych, skupionych, trwałych, których tradycja nie została przerwana. Nam jest łatwiej, bo my naturalnie niejako znamy chrześcijaństwo.

Można też powiedzieć, że nasza postawa dialogowa wynika stąd (mówię tu o pokoleniu swoim i swoich dzieci) że nasza żydowska tożsamość jest słabsza w porównaniu z tożsamością pokolenia naszych rodziców — właśnie dlatego, że przerwana została tradycja. Dla dialogu to i dobrze, i źle. Dobrze, ponieważ słabo przekazano nam elementy żydowskiej tradycji wraz z obciążeniami, które ta tradycja niosła. Źle, ponieważ chrześcijanie z pewnością chcieliby mieć w nas dojrzałych, mądrych i pełnych wiedzy partnerów, a tak nie zawsze jest.

Deklaracja „Dabru emet” przyniosła nam uporządkowanie myśli, była zapisem czegoś, co dla wielu z nas było absolutnie naturalne. Cieszyliśmy się, że oto nie tylko my — jakaś część polskich Żydów młodszych pokoleń — nie boimy się chrześcijaństwa. Cały tekst rabina Novaka opiera się jednak na założeniu, wyrażanym w wielu miejscach, że sytuacja polityczna uległa radykalnej zmianie. Żydzi są niejako zobligowani odpowiedzieć na ową zmienioną sytuację: nic nam już nie przeszkadza w dialogu teologicznym, ponieważ załatwione zostały podstawowe problemy w stosunkach żydowsko-chrześcijańskich. Antysemityzm jest pod kontrolą, albo go nie ma, chrześcijanie wykonują wobec Żydów gesty wielkiej przyjaźni i zrozumienia. Nie odpowiedzieć na takie wyzwanie byłoby moralną nieodpowiedzialnością, mówi rabin Novak, i wypada się z nim całkowicie zgodzić. Czy jednak również w Polsce dokonała się ta radykalna zmiana sytuacji i czy warunki religijnego dialogu chrześcijańsko-żydowskiego są u nas istotnie spełnione?

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?