Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Magdalena Lebecka, Czas odciśnięty w sztuce, WIĘŹ 2011 nr 4.

Obok swoje miejsce znalazła obfita kolekcja druków ulotnych: plakatów i okazów podziemnej poczty upamiętniającej m.in. „40-lecie nie-porozumień jałtańskich”. Część scenografii stanowił zaaranżowany ażurowy szkielet portalu, który wypełniony został egzemplarzami wzruszająco siermiężnych wydawnictw samizdatowych. Zestawienia tytułów dają efekt surrealistyczny. Czy współczesnemu studentowi łatwo zrozumieć, że towarem zakazanym był wówczas i Husserl, i Kołakowski, i Bez cenzury Kisiela, i Życie Anny Walentynowicz Jastruna, i Jasienica, i Oriana Fallaci, a proza Kornela Filipowicza — niedostępna w równym stopniu, co Upadek Durrenmatta?

Na ekranach porozstawianych i porozwieszanych na ścianach telewizorów pętlowo odtwarzane były dokumenty czasu. Rejestracje występów bardów wolności: Antoniny Krzysztoń, Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego dialogowały z umieszczonym vis vis zapisem festiwali w Jarocinie, z ich anarchiczno-punkową atmosferą. Na czarno-białych zdjęciach uwieczniono sceny ulicznych starć w dymie gazów łzawiących, czołgi i koksowniki w zimowej scenerii, młodzieńczy romantyzm studenckich strajków. Przypomniały także, gdzie wówczas znajdowały się oazy wolności i jaką funkcję spełniały przestrzenie sakralne. To interesująca wizja, szczególnie w perspektywie zmian, które przyniósł rok 89. Zmian przejawiających się w ewolucji dróg twórczych i losów artystów, którzy wówczas w Kościele widzieli enklawę wolnej myśli, a później gwałtownie się od Kościoła odcięli.

— Widać to wyraźnie w środowisku literatów — zauważa Adam Kalita. — W pismach katolickich i wokół Kościoła grupowali się wówczas wszyscy: od Adama Michnika i innych korowców, po pisarzy katolickich. Po 1989 r. większość wydobyła się spod kurateli Kościoła i odeszła w swoją stronę, co można zrozumieć. Jednak w wielu przypadkach pisarze ci ostro zaatakowali Kościół. A gwałtowność tej reakcji jest już trudniej wytłumaczalna. Pozostaje też pytanie a, dlaczego Kościół przestał być mecenasem kultury? Przecież od zarania dziejów pełnił tę rolę, a w latach 80. niemal w każdym kościele coś się w tej materii działo. Dziś — poza festiwalami sacrosongów i mnożącymi się pomnikami Jana Pawła II — Kościół w praktyce nie prowadzi działalności kulturalnej. Rozumiem, że te funkcje podejmuje wolne państwo, w mocy pozostaje jednak pytanie, dlaczego Kościół całkowicie z angażowania się w tę sferę zrezygnował.

Elektryczny pocałunek

O wielostronnej aktywności przykościelnej zaświadczają fotografie ze stanu wojennego. Oto Pojazd betlejemski Jerzego Kaliny z kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie, zaaranżowany w bagażniku auta — aluzja do zabójstwa ks. Popiełuszki, jeden z najsłynniejszych patriotycznych bożonarodzeniowych żłóbków. W wypełnionych szczelnie świątyniach wielcy poeci, pośród nich Zbigniew Herbert, czytali swoje wiersze. Często tę samą poezję i w tych samych miejscach recytowali aktorzy miary Gustawa Holoubka, Haliny Mikołajskiej czy Zbigniewa Zapasiewicza, bojkotujący oficjalne występy. Na jednym ze zdjęć, wśród publiczności spektaklu Teatru Ósmego Dnia, a Anna Walentynowicz. Nieopodal filmowy zapis rekonstrukcji esbeckiego napadu ,,nieznanych sprawców” na ks. Tadeusza Isakowicza- Zalewskiego.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?