Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska, Krótka historia długiej przyjaźni. Na 95. urodziny o. Tadeusza Fedorowicza i prof. Stefana Swieżawskiego, WIĘŹ 2002 nr 2.

Pozwoliłam sobie na dość dłuższą, choć przecież tylko lekko szkicującą, opowieść o ks. Tadeuszu Fedorowiczu, bo mam poczucie, że jest postacią mało znaną, a ostatnie lata jego braku aktywności zewnętrznej odsuwają jego postać w zapomnienie. Wielka pokora i niechęć do wpychania się do pierwszego szeregu uczyniły z niego postać drugoplanową, zgodnie chyba z jego wizją samego siebie – ks. Fedorowicz zawsze uważał, że inni są od niego lepsi i mądrzejsi. Twierdzi, że właściwie nie ma się czym chwalić, bo przez całe życie spotykał się jedynie z ludzką pomocą, życzliwością i przyjaźnią. Nawet sędzia śledczy w więzieniu był dla niego „bardzo miły”… Nie znał złych, niegodziwych, zakłamanych ludzi, byli najwyżej biedni i nieszczęśliwi. I należało się im współczucie, że tak nic rozumieją.

Człowiek wierny

Inaczej niż w przypadku ks. Fedorowicza, ostatnie dziesięciolecie łaskawie obeszło się z postacią wielkiego polskiego filozofa i humanisty – prof. Stefana Swieżawskiego. Jego kolejne ważne prace doczekały się nowych edycji (jest w tym również pewna zasługa Biblioteki „Więzi”, co skromnie należy zaakcentować)7, jest uważnie słuchany i honorowany wieloma odznaczeniami i znaczącymi nagrodami, wśród których trzeba wymienić Order Orła Białego i nagrodę Fundacji Nauki Polskiej z jesieni 2001 roku, zwaną „Polskim Noblem”.

Od czasu, kiedy po maturze, właściwie przez przypadek, jak sam twierdzi, metodą selekcji negatywnej, wybrał filozofię – jest jej wierny przez całe życie. Filozofii i Kościołowi. Te dwa wybory, choć do połączenia w jego przypadku nie takie łatwe, splotły się nierozerwalnie, choć nie uznaje on filozofii chrześcijańskiej, a jedynie dobrą. Poświęcając całe lata studiom nad św. Tomaszem, uznając się za „ucznia św. Tomasza”, Profesor krytykuje… tomizm.

Studiował filozofię we Lwowie działając jednocześnie czynnie w „Odrodzeniu”. Zawsze intensywnej pracy intelektualnej towarzyszyło głębokie życie duchowe, codzienna Msza św. i zaangażowanie w życie Kościoła. Przez całe swe życie prof. Swieżawski idzie pod prąd różnym trendom i modom, tak intelektualnym, jak i światopoglądowym. Studiując, a potem wykładając na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, nie poddaje się wpływom sławnej i świetnej tzw. „szkoły lwowskiej” z prof. Twardowskim na czele; nie fascynuje go młody Ingarden, uczeń Husserla, przenoszący na polski grunt fenomenologię – dość niepopularnie wybiera filozofię średniowieczną. Pod kierunkiem Ajdukiewicza (logika!) pisze doktorat o Dunsie Szkocie, a potem habilitację z antropologii św. Tomasza. Praca habilitacyjna jest jedyną rzeczą, którą podczas okupacji przenosi w plecaku przez „zieloną granicę”…

Po wojnie współtworzy Wydział Filozofii KUL, prowadząc przez wiele lat zajęcia z historii filozofii od Talesa do Kanta. Owoc tych wielu lat pracy dopiero w ubiegłym roku (!), a więc prawie pół wieku później, znalazł swe spełnienie w znakomitym podręczniku „Europejskiej filozofii klasycznej”, wydanym staraniem uczniów Profesora przez PWN. W latach sześćdziesiątych prof. Swieżawski rozpoczyna prace nad największym swym dziełem filozoficznym – monumentalną, wielotomową „Historią filozofii XV wieku”. Nawiązuje wtedy bliskie kontakty z Gilsonem i Maritainem, wspólnie z którymi będzie na nowo odczytywał św. Tomasza, wydobywając go ze scholastycznego zakurzenia.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?