Czytelnia

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, Męscy eksperci od duchowości, WIĘŹ 2006 nr 7-8.

Któż z nas, księży, nie chciałby uczynić tych słów swoimi? Tegoroczny wielki post i wielki tydzień spędziłem w Ziemi Świętej. W Wielki Czwartek 2006 roku przewodniczyłem liturgii w karmelu w Betlejem. Było na niej sporo Anglików – kazanie, mówione po francusku, tłumaczyła Jordan, pochodząca z Vancouver w Kanadzie, kandydatka do życia mniszego. Jordan ma 36 lat, mówi bardzo dobrze po włosku i francusku. Poznaję ją w wielki wtorek, akurat podnoszę hostię, gdy słyszymy mocne pukanie do drzwi kościoła. Marie France, furtianka, otwiera i w strumieniu porannego światła rysuje się wyraźny kształt wysokiej kobiety. Lucyna, moja siostra, mówiła mi coś o Kanadyjce, która myśli o wstąpieniu do karmelu. Gdy po mszy mówię jej, że jestem Polakiem, ona pyta: czy znam może nazwisko polskiego pisarza – Gustawa… Dopowiadam: Herlinga-Grudzińskiego? – Tak, a skąd ksiądz o nim wie? No, jakże, każdy Polak go zna. Przecież napisał „Inny świat”, a potem był najlepszym polskim narratorem. Byłam – odpowiada Jordan – zaprzyjaźniona z jego córką. Studiowałam najpierw italianistykę, a potem filozofię. Mam doktorat z rozumienia grzechu pierworodnego u Dantego. Aha, byłam anglikanką, ale w wieku dwudziestu lat przeszłam do Kościoła katolickiego... – A co Panią do tego sprowokowało? – Fascynacja katolicyzmem.

W Kościele rzymskokatolickim zafascynowało Jordan po pierwsze to, że jest on – jak sama mówi – dla wszystkich. W Kanadzie – opowiada – anglikanizm to religia zasiedziałych Brytyjczyków, wyższych warstw, przedsiębiorców, klubów golfowych. Katolicy to raczej Włosi, Polacy, Irlandczycy – sprzątaczki, robotnicy. Ten Kościół ma coś do zaoferowania każdemu: i temu, kto szuka najwyższych prawd intelektualnych, i temu, kto jest otwarty na kontemplację; także temu, kto pozostaje tzw. zwykłym chrześcijaninem – jest po prostu Kościołem ludu. Po drugie, Kościół katolicki ma jasną liturgię – gdziekolwiek się znajdę, w jakimkolwiek miejscu na świecie, wiem, w którym miejscu tej liturgii jestem i jak mogę się modlić. Po trzecie, może cieszyć się magisterium Kościoła, ma papieża i to jest jego wielka moc i łaska. W anglikanizmie nikt już nie wie, w co się tak naprawdę wierzy. Niedawno – opowiada Jordan – czytałam artykuł pewnej zakonnicy anglikańskiej, która dowodzi, że osoby popełniające aborcję właściwie nie grzeszą, pomagają bowiem poczętym dzieciątkom znaleźć się jak najszybciej u Pana Boga.

Słuchając słów Benedykta XVI o tym, że to właśnie na nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i o tym, że to temu spojrzeniu trzeba zaufać, myślałem o historii Jordan. I o tym, że za mało we mnie wdzięczności za tamto spojrzenie. A także za to, że mogłem tyle lat pracować pod przewodem Jana Pawła II, w Kościele otwartym na wszystkich jak jego szeroko rozwarte ramiona, w Kościele, który broni rodziny, życia i podstawowych wartości.

Na barana

Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki... Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem... Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa.


poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?