Czytelnia

Polacy - Żydzi

Zuzanna Radzik, Miasteczka odżywają, WIĘŹ 2005 nr 4.

Szukali w archiwum w Płocku, nawiązali kontakt z Janem Jagielskim z Żydowskiego Instytutu Historycznego, robili wywiady z mieszkańcami, i sprawdzali zawartość publikacji na internetowych stronach Jewish Gen, a nawet nakłonili paru dawnych mieszkańców do napisania wspomnień. W ten sposób udało im się odtworzyć znaczną część historii, oraz ustalić adresy i nazwiska wszystkich rodzin żydowskich mieszkających przed wojną w Bodzanowie. Efekt swojej pracy opublikowali w wydawanym przez siebie kwartalniku Zeszyt Historyczny.

Nie ograniczyli się jednak tylko do spisywania historii. Zaczęli sprzątać teren cmentarza, w czym wspierały ich władze gminy, przysyłając im do pomocy w cięższych pracach robotników sezonowych. Postanowili, że na cmentarzu powinien stanąć pomnik upamiętniający dwieście lat osadnictwa żydowskiego w Bodzanowie. W efekcie powstał społeczny komitet budowy pomnika, w skład którego wchodzili radni, lokalni działacze społeczni i kombatanci. Urząd gminy również bardzo pomagał w przygotowaniach. Pytałam wójta, Jarosława Dorobka, z czego wynika jego i gminy zaangażowanie. „Nie trzeba dorabiać do tego żadnej ideologii – odpowiedział – to przecież normalne, że jeśli na terenie gminy jest cmentarz, to powinien być uporządkowany, a historia mieszkańców upamiętniona”.

Na uroczystość odsłonięcia pomnika przybyli liczni goście, ale zgromadziła ona również wielu mieszkańców Bodzanowa. „Mogę tylko podziękować, że znaleźli się ludzie którzy podjęli się tego wysiłku” – zwrócił się do zebranych rabin Michael Schudrich. Podczas uroczystości, a raczej przed nią, miała miejsce zabawna sytuacja. Zastanawiano się, jak wszystko zorganizować, aby odsłaniający pomnik panowie z urzędu gminy nie musieli zakładać jarmułek. Nie dlatego, by uważali to za niestosowne, ale po to, by ich zdjęcia z uroczystości nie stały się potem w czasie samorządowej kampanii wyborczej pożywką dla antysemitów. W rezultacie pomnik odsłoniły panie, a większość zgromadzonych stała poza terenem cmentarza. Nie bez znaczenia była wówczas obecność ks. Michała Czajkowskiego. Co prawda, większość osób nie wiedziała kim on jest, ale jako członek warszawskiej delegacji został uznany za kogoś bardzo ważnego. Gdy więc on, ksiądz katolicki, serdecznie przywitał się z rabinem, wiele lodów zostało przełamanych.

Sprzyjająca temu projektowi atmosfera nie oznacza, że nie było żadnych problemów. W swoim raporcie na stronie internetowej projektu3 młodzież pisze, że zajęła się udokumentowaniem historii Żydów wbrew pewnym przeciwnościom. Cóż to za przeciwności? Można by powiedzieć, że dosyć klasyczne, jak choćby spekulacje na temat pochodzenia nauczyciela i uczniów (no bo dlaczego ich to tak interesuje?). Pojawiały się również głosy, że skoro upamiętnili Żydów, to teraz zechcą wystawić pomnik Armii Czerwonej. Za marginalne, choć pewnie dla młodych ludzi dosyć kłopotliwe, można uznać to, że sąsiednie gimnazjum przezywa teraz uczniów Publicznego Gimnazjum w Bodzanowie Żydami, w samym gimnazjum zaś pojawiły się kiedyś na szafkach antysemickie napisy. Jest też problem chłodu i podejrzliwości niektórych dorosłych, choć trzeba przyznać, że antysemityzm podsycany jest przez bardzo wąskie grono.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?