Czytelnia

Polacy - Żydzi

Agnieszka Magdziak-Miszewska, Najpoważniejszy egzamin, WIĘŹ 2001 nr 4.

Upadek Związku Sowieckiego, przynosząc wolność naszym wschodnim sąsiadom, tylko tę asymetrię pogłębił. Konfrontacja z litewską, białoruską czy ukraińską historią wywoływała niepokój, prowadząc z jednej strony do weryfikowania naszych własnych stereotypów (co robiliśmy w „Więzi”, wprowadzając cykl „Polacy w oczach sąsiadów”), lub do obrony „własnej” prawdy przed „obcymi”. Obie postawy owocowały często skrajnościami – od dążenia do podawania w wątpliwości każdej cnoty i zasługi, po obrzucanie błotem każdego, kto ośmielił się zaatakować najbardziej nawet niedorzeczne przekonanie o wyjątkowości Polaków.

Najwięcej emocji wywoływały jednak, obok sporów wokół najnowszej historii stosunków polsko-ukraińskich, dyskusje dotyczące Niemców – ze względu na zakorzenione w nas przekonanie, że byliśmy zawsze tylko ich ofiarami – oraz Żydów, dla których, jak sądziliśmy, Polska była zawsze tolerancyjną ojczyzną, a Polacy zawsze współczującymi lub niosącymi pomoc sąsiadami. Trwająca od kilku lat dyskusja nad historią wypędzenia Niemców po drugiej wojnie światowej wymagała od nas przyznania faktu, że ich ofiary bywały także okrutnymi katami. Potrzeba było dziesięcioleci, by większość Polaków uznała sens przesłania polskich biskupów do biskupów niemieckich z 1965 roku: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Powoli także zaczynaliśmy przyjmować do wiadomości fakt istnienia antysemickiej propagandy lat trzydziestych, zjawiska szmalcownictwa i obojętności części polskiego społeczeństwa wobec tragedii Żydów w czasie Holokaustu. O tych zjawiskach uczy się już dzisiaj w wielu polskich szkołach. Wiemy już – po tylu latach milczenia i kłamstw – że dziewięćdziesiąt procent ofiar Auschwitz-Birkenau stanowili Żydzi. Zainteresowanie historią i kulturą polskich Żydów jest dziś na tyle powszechne, że można je nazwać swego rodzaju modą (co oczywiście nie znaczy, że w Polsce zaniknął antysemityzm).

Duma i wstyd

„Sąsiedzi” Jana Tomasza Grossa, niewielka książeczka wydana w połowie roku przez wydawnictwo „Pogranicze”, wywołała jednak w Polsce prawdziwy szok. Nawet dla tych, którzy nigdy nie kwestionowali bolesnych sądów o postawie Polaków wobec Żydów w okresie okupacji i tuż po jej zakończeniu, którzy doskonale wiedzieli, że czasami chętnie pomagali Niemcom grabić, a nawet mordować poszczególnych Żydów – prawda o Jedwabnem była trudna do przyjęcia.

Nie zgadzam się z Janem Tomaszem Grossem w wielu szczegółowych kwestiach, zwłaszcza zaś nie podoba mi się użyte przez niego słowo „społeczeństwo” w zakończeniu tej przerażającej książki, ale jestem przekonana, że nie można jej było nie napisać i że jest ona potrzebna. Zmierzenie się z bolesną prawda Jedwabnego to w moim przekonaniu najpoważniejszy egzamin, przed jakim stanęliśmy, jako Polacy, w ostatnim dziesięcioleciu. Od tego, jak go zdamy i w jakim stylu, zależeć będzie – nie waham się użyć tych wielkich słów – nasze miejsce w rodzinie wolnych, demokratycznych narodów. Każdy z nich miał w swojej historii ciemne lub czasem nawet czarne karty, ale każdy z nich, prędzej czy później, potrafił się z nimi uporać.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?