Czytelnia

Joanna Petry Mroczkowska

Joanna Petry Mroczkowska, Najstarsza forma wyzysku, WIĘŹ 2009 nr 8-9.

Nie bagatelizując bynajmniej tego obszaru, odejdźmy jednak od konwencji, paragrafów, procedur, dokumentów i działań zza biurka.

Pomoc „z ulicy”

W pomocy dla ofiar handlu specjalizuje się utworzona w Polsce w 1996 r. wspomniana już Fundacja Przeciwko Handlowi Kobietami „La Strada”, która wcześniej przez rok działała jako program prewencji tego handlu. „La Strada” współpracuje z Interpolem, policją, różnymi instytucjami państwowymi i organizacjami pozarządowymi w Polsce i w innych krajach, prowadzi akcje medialne, szkolenia, poradnictwo i pomoc dla ofiar.

Poza organizacją „La Strada” w Europie Zachodniej dużo dobrego robią także Atalanta — działające od 2004 roku byłe ofiary prostytucji w najbardziej konkretny sposób pomagające obecnym.

Nie należy jednak sądzić, że dawniej nie było inicjatyw pomocy osobom zagrożonym i ofiarom seksualnego wyzysku. Już przed I wojną światową zaczęły powstawać tzw. towarzystwa dworcowe, gdyż właśnie porty i dworce były upatrzonymi terenami handlarzy. Małgorzata Kozerawska i Joanna Podolska w artykule Piranie czekają na kadisz („Gazeta Wyborcza”, 22 stycznia 2007) sięgnęły do obszernej broszury pt. Handel żywym towarem wydanej przez Katolickie Towarzystwo Opieki Dworcowej w Poznaniu w 1914 r. (podobne organizacje działały też w Królestwie Polskim, we Lwowie, w Krakowie). Anonimowa autorka wymieniała zagrożone miejsca — szwalnie, fabryki, schroniska, szpitale. Ostrzegała, że naganiacze mogą nawet posiadać sfingowane listy polecające i pieczęcie kościelne, posługiwać się środkami usypiającymi i hipnozą. Zalecała modlitwę i daleko posuniętą ostrożność w kontaktach z obcymi. Broszura zawierała także nazwiska i adresy osób duchownych, do których można się było zwrócić o pomoc. W grono dworcowych pań wolontariuszek nie mogła wkraść się żadna oszustka, bo znały się osobiście.

Na pierwszej poświęconej tej sprawie watykańskiej konferencji w czerwcu 2005 roku biskupi wezwali świeckie władze do strukturalnej walki z prostytucją oraz z handlem żywym towarem, ale zaapelowali też m.in. do zakonów, by wspólnie z grupami świeckimi organizowały sieć wolontariuszy pracujących pośród prostytutek. Jasno powiedziano, że lokalne Kościoły mają uczestniczyć w wyciąganiu prostytutek z ulicy, czyli w zapewnianiu mieszkania i wiktu kobietom, które po porzuceniu prostytucji tracą środki do życia. Przy relacji na temat watykańskiej konferencji jest mowa o s. Eugenii Bonetti MC, reprezentance Włoskiego Związku Przełożonych Zakonów Żeńskich, która zajmuje się koordynacją działań zwalczających handel ludźmi. Pod jej kierunkiem 250 kobiet z 70 zgromadzeń zakonnych w ten czy inny sposób udziela pomocy kobietom i dziewczętom pragnącym wyzwolić się z niewolniczej prostytucji.

Ciągle pierwotnym celem jest przełamywanie stereotypów w myśleniu. Powoli zmienia się sposób patrzenia — dziś odchodzi się od starodawnego założenia, że istnieje tylko problem „upadłych kobiet”, nie ma co natomiast próbować walczyć z zapotrzebowaniem i popytem na ich usługi. Wgląd w namacalny dramatyzm problemu prostytucji daje bezcenna książka Kobieta nie jest grzechem (Znak 2007), wywiad-rzeka Katarzyny Wiśniewskiej na temat pracy streetworkera, s. Anny Bałchan.

Warto też wspomnieć wstrząsającą i świetnie napisaną książkę amerykańskiego dziennikarza Benjamina Skinnera A Crime So Monstrous: Face to Face with Modern Slavery, Free Press 2008 („Zbrodnia najbardziej okrutna: twarzą w twarz ze współczesnym niewolnictwem”). Skinner, pośród wielu problemów prostytucji i handlu ludźmi, dotyka kontrowersyjnej kwestii wykupowania ofiar. W wywiadzie z Dariuszem Rosiakiem6 pokazuje, że taki wykup ma znamiona paktowania z terrorystami, gdyż często wzmacnia tylko i wzbogaca mafijnych handlarzy, podczas gdy los ofiar koniec końców nie ulega poprawie.

Skinner, reporter, który zjeździł cały świat, nie bez poważnego ryzyka penetrując przestępczy świat handlu ludźmi i docierając do dziesiątek ofiar, nie ma złudzeń:

„Handel ludźmi na cele prostytucji jest jak hydra. Zamknie się jeden duży burdel, otworzą dwa mniejsze. Zamknie się te dwa, założą agencję towarzyską. Aresztuj albo sprzątnij handlarzy niewolników na jednym szlaku, wynajdą inny, gdzie policja jest bardziej skorumpowana. Wyczyści się policję przygraniczną, to handlarze przesuną się o setki mil na niestrzeżone zielone granice, które przecinają Europę. Zgniecie się siatkę mafijną i jej miejsce zajmie zaraz trzydzieści dzielnicowych operacji”7.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Joanna Petry Mroczkowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?